W tym pragnę nawiązać do słodkich napojów, których spożywanie rujnuje nasze marzenia od smukłej sylwetce.
Pepsi, Cola, Fanta, Mirinda ....
Są to niesamowite bomby kaloryczne, co gorsze nafaszerowane na wskroś chemią.
Dotychczas miałam nawyk częstego popijania Coca Coli.
Zastąpiłam ją z sukcesem wodą z cytryną i pieprzem, zieloną lub czerwoną herbatą, gorzką kawą, bądź niesłodzonym kompotem. A czasem mlekiem.
Nie będę Wam snuć wykładów o szkodliwości owych słodkich popijaczy, bo każda z Was zapewne zdaje sobie z niej doskonale sprawę.
Na konie chcę jedynie przytoczyć małe foto obrazujące, ile cukru ładowane jest w moją ulubioną Colę.
Masakra, prawda?
Jeśli chodzi o menu, to wczoraj odkryłam, że fasolka szparagowa jest niskokaloryczna, a mam jej w ogrodzie pod dostatkiem. Wyruszyłam więc na łowy, zagotowałam ją i wcinam z przyprawami. Yummy!
Muszę przyznać się też do grzeszku. Mój brat przytargał od swej dziołchy, której rodzice mają dwie cukiernie, wielkie pudło najrozmaitszych słodkości. Jakkolwiek wczoraj nie zwracałam na nie uwagi, tak dziś o poranku spałaszowałam słuszny kawałek cista królewskiego, oraz kilka małych rogalików. Jestem przed @ i to prawdopodobnie jest przyczyna....
Więcej grzechów nie pamiętam.
Nenneke92
5 września 2012, 19:28Nie pijam słodkich napojów i właściwie nigdy nie piłam zatem tutaj nie ma problemu. Spróbuj fasolę szparagową z serkiem wiejskim, tylko tak żeby serek był cieplutki i zaczął się roztapiać, niebo w gębie. A co do pokus... one są najgorsze. ;P
blackcandyy
5 września 2012, 13:26o dziekujeeeeeeee Kochana sprite'a juz postaram sie nie ruszac ;/ oh losie :)
mritula
5 września 2012, 13:09Dobrze, że ja takie cudo jak coca cola czy inne fanty tylko do alko :P Ahh od kilku dni marzy mi się polskie ciacho :) Coś czuję, że w PL sobie nie pożałuję :) Pozdrawiam!