Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)


Sportowy tydzień nadal trwa Wczoraj miałam lenia i nie chciało mi się iść do klubu fitness, ale pomyślałam sobie, jak to? Cały dzień bez ćwiczeń? I wyruszyłam wieczorem pobiegać nad morzem.

Waga nadal, ani myśli spadać i oscyluje w okół wagi 71kg Chyba nie muszę mówić jaka demotywacja ogarnia człowieka? My się staramy a ona swoje od ponad miesiąca... ale zmuszę ją do spadku, choćby nie wiem co!
Mam przypuszczenia, że ta piękna waga może być spowodowana tym, że moje jelita od jakiegoś czasu mają lenia i nie działają tak jak powinny. Ma może ktoś sprawdzone sposoby jak je zmusić do lepszego działania?

Moja praca dyplomowa wre, mam już sprecyzowany temat, cel badawczy itp. itd., już wiem nad czym spędzę weekend. Widzę, że z moją panią promotor nie będzie obijania, ale to chyba dobrze. Gdyby mnie nie "przymuszała" do pracy to ciekawe kiedy bym się wzięła za pisanie, pewnie w marcu A tak to do końca listopada pewnie będę miała jeden rozdział skończony

Chyba zrobię jutro fotomenu, bo już tak dawno nie robiłam... a teraz w sumie fajnie jest się cofnąć do początku mojej diety i podpatrzeć jak wtedy jadłam. Mam nadzieję, że nie zapomnę, chyba położę sobie aparat na stole

Dobra kończę, bo już 14, trzeba robić obiad i przed 17 biec na dwie godziny fitnessu

Wczorajszy jadłospis:
śniadanie: musli z bananem i mlekiem
II śniadanie: banan (nie miałam innego owocu w domu), kanapka z grahama z szynką, ogórkiem i odrobiną margaryny
obiad: kawałek pieczonej karkówki (mały), jeden ziemniak, gotowany kalafior, surówka z ogórków
podwieczorek: jogobella light, ogromne jabłko
kolacja: pół serka wiejskiego z pomidorem, jeden wafel ryżowy z szynką

Ruch:
4km biegu, 2km marszu

Dzisiejszy jadłospis:
śniadanie: musli z bananem i mlekiem
II śniadanie: jabłko, kubek zielonej herbaty
obiad: 4 pierogi z surówką z kapusty pekińskiej
kolacja: bułka z dynią z odrobiną margaryny, szynką i musztardą, "deserek" na bazie białek jaja

+kawa z łyżeczką trzcinowego cukru i mlekiem

Ruch:
1h body shape
1h TBC


  • IPom.

    IPom.

    19 października 2012, 15:30

    zazdroszcze tyle samozaparcia do ćwiczeń... mi ciezko ruszyc tyłek ;(

  • flowerfairy

    flowerfairy

    19 października 2012, 11:33

    Pierś z papirusa jest bardzo smaczna, soczysta i dobrze przyprawiona.

  • SexyKitty

    SexyKitty

    19 października 2012, 10:40

    a że niby jestem kimś kto tu był jakas caraibieanprincess czy cos takiego... No ale podobno to nie tylko ja :)

  • Matylda132

    Matylda132

    18 października 2012, 10:44

    fajnie ze wczoraj w koncu pobiegalas troszke :) ja tez mialam okropnego lenia ale go zwalczylam i poszlam pocwiczyc wczoraj :D dzizas gdyby mi waga stala przez miesiac to juz dawno bym sie zalamala i rzucila dieta w kat :/ dobrze ze ty nie rzucasz ;) milego dnia kochana! :*

  • paauulinaa

    paauulinaa

    18 października 2012, 08:26

    ajjj :P To może i ja zacznę robić coś z pracą licencjacką :( ehhhhhh

  • JulkaT

    JulkaT

    17 października 2012, 19:40

    Mmm... ale masz fajnie, że możesz wieczorem pobiegać nad morzem:-) Jeśli miałabym się gdzieś kiedyś przeprowadzić to na pewno chciałabym zamieszkać nad naszym pięknym morzem:-) Ostatni posiłek (obiad) jem około 18-19... zwykle ma to miejsce tuż po powrocie do domu:-) I na kolację brakuje mi już czasu... Pozdrawiam serdecznie:-)

  • uLa2012

    uLa2012

    17 października 2012, 18:38

    jedz sobie do jogurtu płatki owsiane + otręby ;) :*

  • I.am.ugly.and.i.know.it

    I.am.ugly.and.i.know.it

    17 października 2012, 16:56

    widze ze wyrobilas w sobie dobry nawyk -cwiczenia i robisz to z ogromna checia ,troche Ci zazdroszcze bo ja od kilku miesiecy nie moge ruszyc tylka , trzeba bedzie wreszcie sie przelamac .. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Twoja walke z waga =)

  • natalia1807

    natalia1807

    17 października 2012, 15:59

    fajna sporawa pobiegac nad morzem:)

  • obwarzanka

    obwarzanka

    17 października 2012, 14:58

    Ależ Ci zazdroszczę tego morza! Bieg nad brzegiem plaży- marzenie;) Nie musisz mówić jaka demotywacja ogarnia, gdy waga ani drgnie, bo chyba każdy odchudzający się przez ten etap musi przejść :/ Najważniejsze to to, że Cię to nie zniechęca. Oby tak dalej, trzymam kciuki! :)

  • cambiolavita

    cambiolavita

    17 października 2012, 14:52

    Ja na przeczyszczenie polecam Ci do tego musli dodawac kilka suszonych sliwek. Ja codziennie jem takie sniadanie i bardzo mi pomaga :)

  • PannaGomez

    PannaGomez

    17 października 2012, 14:43

    Ile ćwiczeń : 00

  • SexyKitty

    SexyKitty

    17 października 2012, 14:08

    No to gratuluje pokonania lenia :) . A co do wagi to sie nie martw - mi w pol roku spadlo kilkanascie cm z brzucha i tylko 4kg. Takze za centymetr sie wez. :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.