... potrafią zmotywować się do ćwiczeń w domu. Brakuje mi tu fitness klubu, żeby zmotywować się do ćwiczeń w domu trzeba mieć tyle samozaparcia... jak już odpalę płytę z ćwiczeniami to tylko czekam, aż te się w końcu skończą, bo to jest takie nudne A do klubu to się idzie, zapuszczą fajną muzę, fajny układ, codziennie coś innego i jest miło. Jakoś jednak ten tydzień muszę dać radę. Dowiedziałam się dzisiaj, że basen jest jednak nieczynny do września więc pływanie odpada, eh. Pozostaje mi tylko zmuszać się do ćwiczeń na dywanie, biegania i jazdy rowerze- chociaż to akurat lubię.
Byłyśmy dzisiaj z mamą w kinie na Prometeuszu, nawet spoko film, mogę polecić. Nasz prowiant do kina był super, ogromne jabłka i"chipsy" z buraka. Przynajmniej zdrowo Już mnie nawet nie ciągnie do popcornu, który bądź co bądź wielbiłam.
A tak poza odchudzaniem to postanawiam tydzień bez makijażu Liczę, że moje prychole jakimś cudem przepadną lub chociaż się zmniejszą. Dzień 1 zaliczony
Zjadłam:
śniadanie: pół kostki chudego twarogu, nektarynka, garść rodzynek, odrobina soku malinowego
obiad: dwa dietetyczne gołąbki z młodą kapustą
podwieczorek (kinowa przekąska): jabłko gigant, "chipsy" z buraka, coca cola zero- fotki brak
kolacja: papryka "nafaszerowana" serkiem wiejskim, polędwica łososiowa, ogórki małosolne, arbuz
+ kawa z mlekiem 2%, pół łyżeczki cukru
Ruch:
rano: 45 min z Ewą Chodakowską "skalpel"
wieczorem: 30 min biegania
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
wagofobka
22 lipca 2012, 22:40PS. Nieważne jaki to był szlak, górski czy mazurski, jeżeli się zmęczyłaś to był dla ciebie idealny :)
wagofobka
22 lipca 2012, 22:16Ten co mam w domu aparat będzie miał też gdzieś tyle, ale pewnie o klasę czy dwie jest słabszy od twojego. Nie ma u nas pasjonatów fotografii, więc nikt pieniędzy za dużo nie był gotów wydać :D
paulina1303
22 lipca 2012, 22:14Same smakołyki dietetyczne! mogę z tobą zamieszkać?:) A co do ślubu,to oczywiście jestem jeszcze za młoda,ale zaręczyny czemu nie? zawsze to znak,że jednak ma co do mnie poważne plany i czułabym się lepiej,nie wiem dlaczego:)
rapsberrka
22 lipca 2012, 12:33Jakie smakowite żarełko;) Czipsy z buraka? hmmm...muszę spróbować;)
agulenka1976
22 lipca 2012, 11:56Ja tam wogóle nie mogę się zabrac do cwiczeń ,nie żeby to było dobre absolutnie nie .Na siłownie nie chodzę bo wstydzę się swojego cielska.A zdjęc lepiej nie wklejaj bo odrazu robię się głodna.,wszystko wygląda przepysznie i zapewne też tak smakuje :-)
ines85
22 lipca 2012, 11:11Twoje menu jak zwykle obłędnie smakowite :)!!!!!! Tydzień bez makijażu - podziwiam za postanowienie - u mnie to nie realne :P
pinkeys
22 lipca 2012, 08:58Mi też ciężko zmotywować się do ćwiczeń dywanowych... W takim klubie jednak wszyscy ćwiczą, płacisz za to to jednak głupio się obijać i nie ćwiczyć :D
california.girl
22 lipca 2012, 08:20ja tam własnie wolę w domu czy na dworze ćwiczyc niż w klubie:) ale każdy widac ma inaczej:) a jedzonko przepyszne:) leż zawszed do kina biorę swoją wyżerkę:D
akacjowa.
21 lipca 2012, 22:50u mnie o ile z cwiczeniami dobrze, to na diecie sobie ostatnio pozwalam:P za duzo pieczywa :(( i zamiast 1300kcal wycozi 1600kcal ehh:P jutro bedzie lepiej :) co do cwiczen w domu to jakos sie potrafie zmotywowac :D jak krece hula hop to puszczam ulubiona muzyke i zlatuje godzinka :P trzeba sobie uprzyjemniac :D
Mikaa94
21 lipca 2012, 22:30a u Ciebie bardzo pysznie :)
I.am.ugly.and.i.know.it
21 lipca 2012, 21:38Ja tez mam ogromne problemy z motywacja do cwiczen w domu ,ale w fitness clubie jakos nigdy nie probowalam,moze zaczne =) Super , ze trzymasz diete ,na wyjazdach zawsze mi przybywa cialka =D
wagofobka
21 lipca 2012, 21:02Na początku jest trudno się zmotywować, ale potem nadejdzie chwila, kiedy stanie się to codzienną rutyną - ja robię wszystko, żeby rano równo o 10:00 zacząć ćwiczyć; specjalnie wstaję wcześniej i idę na zakupy, żeby zdążyć :D Teraz nawet to lubię. Brzuszków może dalej nie lubię, ale robię, bo są częścią rutyny i tyle :) <br> Bób jest smaczny, małokaloryczny (jakieś 80kcal/100g) plus ma nawet sporo białka (7g/100g). Polecam!
martusio
21 lipca 2012, 20:27smakowite fotki;) pozdrawiam;) i powodzenia i motywacji do ćwiczeń - znam ten ból, też ciężko mi się do ćwiczęń zabrać!!!
martusio
21 lipca 2012, 20:26smakowite fotki;) pozdrawiam;) i powodzenia i motywacji do ćwiczeń - znam ten ból, też ciężko mi się do ćwiczęń zabrać!!!
mritula
21 lipca 2012, 20:25A co to za chipsy z buraka? Oj ja też nie umiem ćwiczyć w domu. Jak zapędzę się w poniedziałek, tak wytrwam do środy i potem nie mam już ochoty;p Fajne menu:) Pozdrawiam:)