Chciałam się zważyć dopiero w środę, ale nie wytrzymałam i zaraz po przebudzeniu pobiegłam na wagę
śniadanie: owsianka na mleku 2% (4 łyżki płatków owsianych), tarte jabłko ze skórką, cynamon
godzinę później: banan- leżał tak samotnie i na mnie zerkał...
obiad: 2 młode ziemniaki, 150g piersi z kurczaka, mizeria z jogurtem naturalnym
podwieczorek: ok. 100g jogurtu naturalnego ze świeżym ananasem
kolacja: 2 kromka razowego chleba z serkiem turek i plasterkiem polędwicy z indyka, 3 wasy z polędwicą
Ruch:
1h ćwiczeń na całe ciało
Na obiad miały być pieczone udka z kurczaka bez skóry, ale jak je wyjęłam to tak śmierdziały, że sobie nie wyobrażacie, fu! Co oni sprzedają w tych sklepach... Wylądowały w koszu i całe szczęście miałam pierś z kurczaka w zamrażarce i ona uratowała mój obiad.
Pod wieczór dopiszę co zjadłam przez resztę dnia i jaką aktywność wykonałam. Niedługo pora zabrać się za obiad... eh a tak mi się nie chce, na kanapie jest tak mięciutko
wagofobka
16 czerwca 2012, 14:03o rany! do 12 spać?! Nie potrafiłabym :D To tak jakby pół dnia mi ubyło nagle, heh. Zazwyczaj budzę się wraz ze wschodem słońca, czyli tak 5:00 - 6:00 i muszę wstać, bo mnie roznosi. -2,5kg to dobry wynik, po 3 dniach taki? Imponujący. Woda czy nie woda, pierwsze koty za płoty i można teraz spalać tłuszczyk :) A a już po obiadziku, ziemniaki i kurczak to taki standard :D
AgnieszkaKrzem
16 czerwca 2012, 13:58TRZYMAJ SIĘ.. JA DOPIERO ZACZYNAM.. ALE WIERZE W SWÓJ SUKCES:)
maxineczka20
16 czerwca 2012, 13:47no to jest duzo roboty , proces odchudzania jest dlugotrwaly musisz uzbroic sie w cierpliwosc ja chudne 1kg na tydz . ostatnio mialam zastoj przez okres ale juz sie unormowalo :) Cwicze od 3 miesiecy a to niecala polowa do celu :))