Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jakie ważne jest czytanie ze zrozumieniem.


Tak jakoś pomyślałem - jak ważne jest czytanie ze zrozumieniem.  Uczono mnie tego w szkole ... a może inaczej: powtarzano jakie to ważne.  Bo to była taka indoktrynacja: powtarzano, jak ważne jest czytanie, ze zrozumieniem, żeby uczyć kreatywnego myślenia, ale w testach trzeba było odpowiadać według klucza.  O tyle dobrze, że nas nauczyciel nie zgadzał się z programem i on rzeczywiście uczył nas kreatywnego myślenia i nie karał nas za odpowiedź niezgodną z kluczem, jeśli miała ona sens i była wyjaśniona.  Także pod pretekstem kreatywności, uczą teraz dzieci czegoś wręcz przeciwnego.  Nie kwestionowania odgórnych przyrzeczeń.  I dlatego mamy teraz bezkrytyczne pokolenie konformistów, którzy często nie rozumieją wielu aspektów otaczającego ich świata.  Takie ograniczone myślenie wpływa na całe życie.  Brak wyobraźni, brak zdrowego rozsądku, brak wnikliwego przetwarzania danych - to wszystko wpływa na obecny obraz społeczeństwa - społeczeństwa obojętnego, niedostrzegającego problemów, lub błędnie podchodzących do problemów, często nie potrafiąc wydedukować jego przyczyny.

I tak łatwo można im wcisnąć wiele produktów light, diet, low etc.  Można takiemu społeczeństwu wiele wcisnąć i dobrze ich motywując jeszcze można ich nakłonić do bronienia błędnych przekonań.  Ale o tym jak ludzi łatwo zmanipulować już się nie będę rozpisywał.  Mogę polecić jedynie jeszcze raz serial, do którego podawałem kiedyś linka: The Man Who Made Us Fat.  Brytyjski miniserial (3 odcinki chyba), o branży spożywczej, jak to się wszystko pozmieniało na gorsze, a ludzie nie widzieli problemu.

A poza tym moje postanowienia może nie idą pełną parą, ale na razie nie ma wielu odstępstw.  Raz mi się tylko zdarzyło wypić kieliszek wódki, poprawiony piwem, co wzmogło apetyt i się najadłem na noc.  Ale o tyle dobrze, że sałatką.  No i raz mnie brat namówił na knajpę, "jedz ile chcesz", czego trochę żałuję, ale to jeden dzień w tygodniu, a nie co dzień, jak to wcześniej bywało.

A więc aktualnie staram się spożywać:
Sałatki


Ser biały w różnych postaciach (z miodem, śmietaną albo zsiadłym mlekiem albo koktajlem)

Owoce, z których robię koktajle.  Jeśli mam świeże to używam świeżych, ale mrożę zawsze trochę.

Soki świeże - ten akurat z jabłek i marchwi.  Bez żadnych dodatków, ewentualnie sok z cytryny, jeśli wyjdzie za słodki.

Orzechy, namoczone, żeby pozbyć się inhibitorów enzymów:

Owoce świeże - mango, avokado, ananas, papaja - od czasu do czasu lubię zaszaleć z egzotyką.  Brakuje tylko kokosa.

Jedno mango i papaja już zjedzone, bo dojrzały.  Ananas też już dojrzał.  Jeszcze tylko avokado dojrzewają.

Być może to dużo owoców i to wbrew moim twierdzeniom, żeby cukry ograniczać, ale w momencie jak rzucam na raz kawę papierosy i alkohol, robię detox, to przyda mi się jakaś przyjemność, a z czasem postaram się ograniczyć.  Zresztą i tak wydaje mi si, że nie aż tak dużo, jak kiedyś, albo jakbym jadł jakieś słodycze ze sklepu.  

W każdym razie jak patrzę na etykiety na produktach w sklepie to, aż głód odchodzi.  Takim jedzeniem zrobionym samodzielnie, bez poprawiaczy smaku można się lepiej najeść i głód nie przychodzi tak szybko.  Dłużej czuć sytość.  Często coś co zaplanowałem zjeść w jeden dzień, musiałem zostawić na następny, mimo iż nie było tego aż tak dużo, to jednak czułem sytość i nie miałem nawet ochoty się zmuszać.  Wyjątkiem był ten dzień, w którym wypiłem kielicha i piwo - wtedy zaburzone zostało moje odczuwanie. 

Weekend się zbliża - mam nadzieje, że wytrwam w postanowieniu.

  • Mirabela88

    Mirabela88

    27 września 2014, 09:20

    Miałam pisać coś innego, ale zaintrygowały mnie te orzechy moczone - dlaczego, po co? Możesz przybliżyć temat?

    • JAtoJAa

      JAtoJAa

      27 września 2014, 09:55

      po pierwsze smak. nie ma goryczy, bo zostaje w wodzie. ja mocze ok 24h, zmieniajac wode jak jest juz brazowa bardzo. po drugie - pozbywamy sie inhibitorow enzymow. inhibitory enzymow to substancje znajdujace sie w kazdym nasionie, a orzech to nasiono. pomagaja nasionu przetrwac trudne warunki. dopiero woda pozwala sie pozbyc tych inhibitorow. tak jak w naturalnym srodowisku do kielkowania. dlatego wiewiorki chowaja swoje orzechy pod ziemia, zeby "podkielkowaly" i jedza je bez inhibitorow. a wiec z inhibitorami - orzechy sa ciezko strawne, bo nasze enzymy trawienne sa blokowane. i wiele z nich nie uswiadczymy. nasiona moga czasem przejsc nienaruszone przez uklad pokarmowy, ewentualnie naruszone jedynie przez kwasy w zoladku, ale nie strawione przez enzymy, a wiec nie przyswojone. Polecam chciazby ten artykul. Ale kiedys czytalem lepszy, tzn dokladniejszy - jak znajde to podrzuce. http://www.surawka.webd.pl/artykuy/1-artykuy/292-ukryta-sia-namoczonych-orzechow-i-ziaren.html

  • irena.53

    irena.53

    26 września 2014, 21:45

    Ooo! Widzę,że troche popisałeś, muszę poczytać tam do tyłu Twoje wpisy . A słusznie piszesz ,że pokolenie konformistów,. Konformistów, albo nie wiem tak po prostu ludzi wygodnycj, leniwych, bo na myslenie też trzeba przeznaczyc jakąś energię, I czas. Teraz pokolenie ludzi boprących życie całymi garsciami. Słowem konsumpcyjnych aby jak najwygodniej, bo, aaa.... po co mysleć I o cos się spierać . O cos ważnego . Aaaaa, - a co jest dzisiaj ważne dla wielu ?.... Pozdrawiam Cię serdecznie

    • JAtoJAa

      JAtoJAa

      26 września 2014, 23:21

      a jakos tak diete troszke staram sie od nowa rozpoczac, wiec wiecej czasu: to popisalem. a no wlasnie. po co sie szarpac. ucz, sie pracuj, kupuj, umieraj i zostaw miejsce dla nastepnego ... i nie dyskutuj. i kazdy jak piszesz ... aaaa dawajjjj, oooo i to i tamto. nie nazwalbym tego czerpiania zycia calymi garsciami. raczej czerpania produktow calymi garsciami. pozdrawiam serdecznie rowniez.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.