Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
bilans cztero letniej nieobecnosci.


Ostatni wpis, nie licząc wczorajszych, to wrzesień 2010, czyli ok 3,5 roku.

Co się zmieniło przez ten okres.  Wyjechałem do pracy za granicę.  Tam nie miałem dostępu do takich rzeczy jak w Polsce jadłem, typu:
-dobre mięso na tatar: raz kupiłem, zrobiłem i smakowało jak papier, wiec zrobiłem kotlety i tak zacząłem znowu jeść smażone,
-mleko, masło i ser, niepasteryzowane,
-własne jabłka i marchewki, z których bym mógł zrobić sok,

Jadłem za to więcej avocado, kokosów, ananasów.

Zacząłem palić i pić kawę hektolitrami. Dopiero teraz powoli staram się jedno i drugie ograniczać.

Z pozytywów to: zacząłem jeździć tirem.  Wcześniej się bałem.  Poprawiła się moja samoocena i pewność siebie.  Nie miałem żadnego problemu z pracą jak wróciłem do Polski.  Jednak jak zacząłem jeździć za granicą tirem to zacząłem często zatrzymywać się w miejscach, które są przy autostradach: KFC, McDonald.  I te nawyki niestety zostały.  Dopiero teraz jak to piszę, zdaję sobie sprawę z tego, że to niedobrze i że muszę z tym skończyć lub przynajmniej ograniczyć.
Nauczyłem się obsługiwać pakiet Offica: word, excel, acess, powerpoint i publisher. 

Problemu z pracą nie miałem, ale nie jest to najlepsza praca.  Nieregularny czas pracy. Zdarzyło mi się pójść do pracy na 2 godziny, ale zdarzyło się też i 15.  Nigdy nie wiem kiedy skończę, przez co nic nie można zaplanować.  A nieregularny tryb życia nie pomaga w niczym.

Cały czas gardzę chlebem, ale zdarzyło mi się zatrzymać w sklepie i kupić bułkę.  To przez to, że rzucam palenie - czegoś mi brak i próbuje czyś to wypełnić.  A w zwykłym przydrożnym sklepie nie ma kokosa, bo on świetnie sobie radzi z ciągiem do dymka.  W sumie to 3 lata paliłem.  Zleciał ten czas.  Jak jestem w domu to nawet nie myślę o tym.  Teraz myślę o tym, żeby wyjść na rower, albo pobiegać, bo ładna pogoda.  W pracy jest najgorzej, jak mam do przejechania 200km i wtedy czegoś brak.

Z nowości jeszcze to prawko na motor odebrałem.  Kupiłem już kask.  Teraz motor i reszta ubrania.  Najgorsze jest to, że jeździć nie umiem , ale się nauczę jak już motor będę miał.

Tyle na razie Straciłem wene chwilowo.


Zobaczyłem, że inni wstawiają obrazki, więc wstawiłem i ja.  A że Offica mam obcykanego to i z Explorerem dałem radę, bo w sumie podobny jest w obsłudze do Worda

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.