Dłuuugo mnie nie było. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że miałam dużo pracy w związku z pracą magisterską (obroniłam się! :D) a potem dopadła mnie choroba. Niestety to wszystko trwało prawie miesiąc i w tym czasie, łącznie z dniem dzisiejszym, objadałam się czym popadnie. Niestety. Do tego nie ćwiczyłam.
Jest mi strasznie wstyd. Boję się wchodzić na wagę. Podejrzewam, że raczej nie przytyłam dużo, ale mimo wszystko jest mi głupio. To Idealny patent na efekt jo-jo.
Miałam trochę osobistych problemów, do tego praca magisterka (nie wszystko poszło po mojej myśli) i to wszystko wyprowadziło mnie z równowagi. Już się powoli ogarniam, ale jeszcze tydzień temu byłam kłębkiem nerwów. Przez chorobę nie mogłam nawet dobrze odespać zarwanych nocy.
Najbardziej boli mnie fakt, że to przecież normalne, że w życiu pojawiają się i takie momenty, a nie tylko same wzloty. I wtedy też trzeba się wziąć w garść i przetrzymać. Ja czuję, że zawiodłam samą siebie i Was też. Ale nie chcę zmarnować całej pracy włożonej w zmianę stylu życia. Wycisnę ten stres razem z potem i wracam na tor. Ale boję się zważyć. Zważę się za miesiąc.
dreamshape
25 września 2014, 15:07To teraz do roboty, weź się w garść i dajemy czasu ! :)