Cześć Kochane,
Długo mnie nie było. W końcu udało mi się oddać pracę magisterską. Jest niedopracowana, nie jestem do końca zadowolona, ale mam nadzieję, że wszystko się dobrze potoczy. Obrona dopiero we wrześniu.
Przez ten czas przyznaję się, jadłam jak kiedyś. No może nie tak często, ale 2 razy zjadłam KFC, jadłam mnóstwo słodyczy, ale jestem pewna, że to wyłącznie dlatego, że bardzo mało spałam. Spałam po 3,4 godziny dziennie, musiałam jeździć na uczelnię, wracać i pracować. Byłam wykończona fizycznie i zestresowana i po prostu jak siedziałam do rana do musiałam zjeść coś wysokoenergetycznego, bo nie dawałam rady. Na ćwiczenia nie było czasu. Oczywiście tak jak postanowiłam, jak tylko oddałam pracę - wróciłam do diety. I to bez najmniejszego problemu:) Już nie mogłam się doczekać. Nosiło mnie bez ćwiczeń i tęskniłam za moimi obiadkami xD. Przez ten czas musiałam jeść to co cała moja rodzina, a więc były ziemniaki i makaron.
Spodziewałam się, że przytyłam przez ten czas z 2 kg, ALE nie przytyłam ANI GRAMA :) Wprawdzie nie schudłam ;D No ale widocznie organizm potrzebował dużych zapasów energii do pracy.
Teraz jestem zadowolona i pracuję nad sobą dalej. Od jutra chcę zwiększyć intensywność i długość ćwiczeń. Dzisiaj i tak będę cały dzień sprzątać, więc już sobie podaruję dodatkowy trening.
Poza tym w końcu mogę z czystym sumieniem leniuchować :)
:*