Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Deszczyk


Wiem, że dzisiaj już pisałam, ale tak się cieszę, że postanowiłam dodać jeszcze jeden wpis.

Udało się dzisiaj, nie jadłam nic słodkiego ani tuczącego, 4 posiłki w ciągu dnia (ostatni posiłek o 19) i byłam na bardzo wyczerpujących (dla mnie xD) zajęciach Body Shape. Jednak jestem silniejsza niż myślałam :> W trakcie mojego pobytu na siłowni strasznie się rozpadało. Byłam tak zmęczona, że nie miałam siły dobiec do samochodu xD Ale było mi wszystko jedno. I tak byłam cała mokra po treningu :D Za to poczułam się zrelaksowana. Powietrze było takie rześkie, ochłodziło mnie trochę. Włączyłam sobie Lanę del Rey i zadowolona wróciłam do domu :D

Od jutra wracam do intensywnej pracy także na uczelni. Postanawiam wstawać o 6 rano, maksymalnie 7  - codziennie. 

Kolejna rzecz (mniej wesoła). Dokonałam nowych pomiarów i zaktualizowałam je tutaj. Oczywiście oprócz wagi. Widzę ile centymetrów mi przybyło w ciągu tych 3 lat. Ale było minęło, żyjemy dalej. Za chwilę będę o wiele szczuplejsza ;)

Pomiary uznaję jako dzień zero (przy przyjętej wadze 83kg). Nie wiem czy schudłam cokolwiek. Do tego zrobiłam zdjęcia. Będę się mierzyć i fotografować co tydzień. Po miesiącu może wrzucę jakieś zdjęcia, ale jeszcze się zastanowię. Nie chcę się z tym spinać i jakoś stresować. Ale jeśli będą jakieś widoczne efekty, to pewnie będę chciała się tym pochwalić xD

Z efektów, które zauważam teraz to już poprawiła mi się cera. Makijaż się lepiej trzyma. Poza tym pilnuję się, żeby codziennie nakładać balsam i co 2-3 dzień robi masaż całego ciała specjalną rękawicą. Moje ciało jest gładkie :D To też potrafi poprawić nastrój.

Wiem, że rozpisuję się jak wariat, ale mam w sobie tyle pozytywnej energii, że bardzo chcę się nią z Wami podzielić :> Bałam się bardzo, że znowu zacznę podjadać, ale okazuje się, że to nic strasznego zgrzeszyć, jeśli ma się siłę do szybkiego powrotu.

Teraz świeża i wykąpana lecę spać. 

Buziaki;**

  • reksio85

    reksio85

    23 kwietnia 2014, 07:03

    cieszę się, że masz taką motywację tylko jej nigdzie nie zgub :) zdjecia proponuję robić rzadziej, żebyś się nie frustrowała - raz na 2 tygodnie albo raz na miesiąc. A tak to pomiary i waga powinny Ci wystarczyć :)

    • jaskola20

      jaskola20

      23 kwietnia 2014, 11:01

      No właśnie z tym ważeniem wolę to odłożyć na duuużo później. To jest moim największym źródłem frustracji. Spodziewam się nie wiadomo czego a potem jestem zawiedziona. To może raz na miesiąc wystarczy :)

    • reksio85

      reksio85

      23 kwietnia 2014, 17:07

      kwestia czy wytrzymasz, zeby czekaż aż cały miesiąc ;) może ustal sobie miarkę co tydzień (bo najszybciej cm lecą), wagę co 2 tygodnia a zdjecie co miesiąc ?

    • jaskola20

      jaskola20

      23 kwietnia 2014, 21:05

      To zdecyduję później. Zobaczymy jak minie najbliższy tydzień. I jak to będzie z moim nastawieniem ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.