w moim życiu duzo się dzieje i może dlatego tak zaciekle ćwiczę. Dzisiaj miałam syna z żoną i wnuczek na obiedzie i świętowaniu ich urodzin i imienin. Zrobiłam niespodziankę ,przekazałam synowej pierścionek złoty ,który dostałam od mojej mamy kochanej. Dałam go aby przechodził z pokolenia na pokolenie .Po wojnie mama nie miała nic i ta tradycja zaczyna się dopiero od niej. Nie jest to jakiś wielki sygnet . Jak mówiłam swoją mowę to wszyscy słuchali a ja miałam łzy w oczach. To tyle.
jeszcze jedno mówię wam bo się już boję ,jutro jadę do szpitala onkologicznego na badania .
Pozdrawiam
sardynka50
31 sierpnia 2015, 10:32Piękny prezent...Trzymam kciuki...będzie dobrze... Buziaki..
Paczuszek45
30 sierpnia 2015, 19:40Romantycznie :-) Trzymam kciuki ,za pomyślne wyniki ! Buziaki :-)
Ejtminowicz
30 sierpnia 2015, 19:03Trzymaj się dzielnie i koniecznie nie odpuszczaj żadnych badań. Ja jestem pod opieką onkologa od 2012 r. Za każdym razem myślę żeby badania nie wyszły gorsze od ostatnich, a kilka zmian w piersiach mam. Mimo strachu uważam, że chowanie głowy w piasek nic nie da. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo zdrówka:)
dorotamala02
30 sierpnia 2015, 18:40Piękny prezent i wspaniała wzruszająca chwila.Dobrze że robisz badania,nic się nie bój trenowane ciałko będzie na pewno zdrowe.Pozdrawiam:)))
KASI2013
30 sierpnia 2015, 18:31wszystko będzie dobrze Jasiu ! prezent wzruszający ... i bardzo piękny :) pozdrawiam serdecznie