Zacznę od tego miłego aspektu: wczoraj minęły
dwa lata jak jestem z M.:*
Dostałam od niego piękny bukiet róż, ale i tak się pożarliśmy by za chwilę znowu się pogodzić ;D
Wigilia. Trwała 10 minut. Zjadłam trochę kompotu z kluskami, nie dużo bigosu, i dwa małe gryzy karpia, i spróbowałam trochę ciasta. rano byłam biegać ale straszne błoto ;c i dzisiaj tez wiec biegałam po domu 30 minut i zaraz będzie kolejna tura.
M:* chce iść na imprezę do kumpla na Sylwka ..ale my od poczatku jak jesteśmy ze sobą nie spędziliśmy wspólnie sylwestra ,bo nie było jak...teraz tez widzimy się może raz na tydzień...poza tym nie mam ochoty na imprezę...po prostu chciałabym z nim go spędzić i tyle...no ale przecież " jak można siedzieć wtedy w domu?"...poza tym znam tylko 1 jego kumpla i nie trawię jego dziewczyny...taka lala ....ja pierdziele nie chce tam iść...
ale oczywiście "jak możesz J. nie lubić, skoro jej nie znasz"- to usłyszę.
Ale zraziła mnie jak byliśmy w 4 na dniach rska no i czekaliśmy ( ja i M.) na nich półtorej godziny bo ona się musiała ubrać ,uszykować ,umalować, wyprostować włosy...zatrzymywała się przy każdym straganie z badziewna słitasna biżuuu , a na koniec szukała miejsca gdzie mogłaby ściągnąć obcasy i założyć japonki ;/...
wróciłam bardziej wkurzona niż zadowolona..jeszcze prawie zemdlałam bo gorąc był a ja prawie nic nie jadałam.
może też jej nie trawię bo osobiście nienawidzę , takiego przesłodzenia, najchętniej łaziłabym w glanach..ale M. mi nie pozwala kupić bo mi nie pasują..dupa tam. ( różowego koloru w czcionkach używam żeby podkreślić słitasność;))
Co do wagi wczoraj zobaczyłam 62,7. Zrobiłam eksperyment czy w w
dobrym miejscu się ważę.
postawiłam na wadze 2 kg cukru ;D no i pokazało 2 kg a nie np 5 jak w innych miejscach ;D
Generalnie wigilie nie zaliczam do urywających dupę.
Parę minut przed dostałam wiadomość od tego gościa co jeszcze śmie myśleć o sobie "ojciec Oli".... Po tym co mi zrobił..po tym jak w mikołajki rok temu usłyszałam " ze mam wypierdalać z domu", a w urodziny"jesteś na złodziejskiej krwi wychowana, jesteś kurwa, jak matka"....nic mu nie odpisałam. "życzy tata P." miałam mu ochotę napisać ze ja już ojca mam i jest razem z mama za granica...ale zadzwoniłam do rodziców i z nimi porozmawiałam na ten temat. nic nie odp...
ranek zaczęłam trochę od dupy strony: jogurt a potem masa makowa z makowca ( z jakiś 6 kawałków) ....ale uj tam..spali się bo zrobiło mi się słodko i pewnie do popołudnia nic nie rurze ;D jeszcze zrobię sobie parę razy bieganko po pokoju po 30 minut i będzie git..
Chciałabym , żeby M;* mógł przyjechać...
dwa lata jak jestem z M.:*
Dostałam od niego piękny bukiet róż, ale i tak się pożarliśmy by za chwilę znowu się pogodzić ;D
Wigilia. Trwała 10 minut. Zjadłam trochę kompotu z kluskami, nie dużo bigosu, i dwa małe gryzy karpia, i spróbowałam trochę ciasta. rano byłam biegać ale straszne błoto ;c i dzisiaj tez wiec biegałam po domu 30 minut i zaraz będzie kolejna tura.
M:* chce iść na imprezę do kumpla na Sylwka ..ale my od poczatku jak jesteśmy ze sobą nie spędziliśmy wspólnie sylwestra ,bo nie było jak...teraz tez widzimy się może raz na tydzień...poza tym nie mam ochoty na imprezę...po prostu chciałabym z nim go spędzić i tyle...no ale przecież " jak można siedzieć wtedy w domu?"...poza tym znam tylko 1 jego kumpla i nie trawię jego dziewczyny...taka lala ....ja pierdziele nie chce tam iść...
ale oczywiście "jak możesz J. nie lubić, skoro jej nie znasz"- to usłyszę.
Ale zraziła mnie jak byliśmy w 4 na dniach rska no i czekaliśmy ( ja i M.) na nich półtorej godziny bo ona się musiała ubrać ,uszykować ,umalować, wyprostować włosy...zatrzymywała się przy każdym straganie z badziewna słitasna biżuuu , a na koniec szukała miejsca gdzie mogłaby ściągnąć obcasy i założyć japonki ;/...
wróciłam bardziej wkurzona niż zadowolona..jeszcze prawie zemdlałam bo gorąc był a ja prawie nic nie jadałam.
może też jej nie trawię bo osobiście nienawidzę , takiego przesłodzenia, najchętniej łaziłabym w glanach..ale M. mi nie pozwala kupić bo mi nie pasują..dupa tam. ( różowego koloru w czcionkach używam żeby podkreślić słitasność;))
Co do wagi wczoraj zobaczyłam 62,7. Zrobiłam eksperyment czy w w
dobrym miejscu się ważę.
postawiłam na wadze 2 kg cukru ;D no i pokazało 2 kg a nie np 5 jak w innych miejscach ;D
Generalnie wigilie nie zaliczam do urywających dupę.
Parę minut przed dostałam wiadomość od tego gościa co jeszcze śmie myśleć o sobie "ojciec Oli".... Po tym co mi zrobił..po tym jak w mikołajki rok temu usłyszałam " ze mam wypierdalać z domu", a w urodziny"jesteś na złodziejskiej krwi wychowana, jesteś kurwa, jak matka"....nic mu nie odpisałam. "życzy tata P." miałam mu ochotę napisać ze ja już ojca mam i jest razem z mama za granica...ale zadzwoniłam do rodziców i z nimi porozmawiałam na ten temat. nic nie odp...
ranek zaczęłam trochę od dupy strony: jogurt a potem masa makowa z makowca ( z jakiś 6 kawałków) ....ale uj tam..spali się bo zrobiło mi się słodko i pewnie do popołudnia nic nie rurze ;D jeszcze zrobię sobie parę razy bieganko po pokoju po 30 minut i będzie git..
Chciałabym , żeby M;* mógł przyjechać...
impossible08
25 grudnia 2012, 16:48szczęścia gołąbeczki :)
anka151aa
25 grudnia 2012, 12:04oj nie dziwię Ci się że chciałabyś z nim sama spędzać sylwka, ale na pewno dojdziecie do porozumienia w tej kwestii ;) nie warto się z tego powodu kłócić ;)