hej, wczoraj dałam czadu ;-) przebiegłam 12,06 km. Kostka w ogóle nie bolała. Czułam sie swietnie! W połowie trochę zaczęło padać, potem zrobiło sie strasznie duszno, tak jak przed burza. Wracając do domu, czułam, ze jeszcze moge zrobic jakieś okrążenie :-)))) cud malina:-)
Obiecane foty. Na szybko przed pracą. Miedzy kawą a łyżką owsianki :-)
Staniki do biegania:-) co prawda ja zamiast cycków mam dwa rodzynki, ale zawsze to sie lepiej biega i nie podskakuje ;-) Oba kosztowały 15 zł :-) ze szmateksu:)
Koszulka tez z mojego ulubionego ciucholandu :-) całe 7,5zl. Rewelacja!
Wczorajsze śniadanko mistrzów :-) sałatka i serek do pracy:-)
Wczoraj zaopatrzyłam sie w osiedlowym sklepie w herbatki ziołowe. Tyle słyszałam dobrego o morwie białej. Czas spróbować. I tradycyjnie rumianek codziennie musi być :) w promocji była herbata sylwetka. spróbujemy!
Miłego dnia:-)
Magdalena762013
4 czerwca 2014, 09:09Jedna z dziwczyn na vitalii mowila, ze morwa przereklamowana. Bede czekac na Twoja opinie:). A zakupy ubraniowe- super.
OnceAgain
4 czerwca 2014, 08:22Widzę że zakupki się udały :) - teraz będziesz śmigać w nowych nabytkach i rozsiewać uśmiech :)
jankaq
4 czerwca 2014, 08:32juz smigam i są rewelacyjne, szukam jeszcze dobrej czapki do biegania, żeby mi się też włosy nie majtały ;-) miłego dnia!!!
Weronikaaaaaa
4 czerwca 2014, 07:59haha ja przy bieganiu zaczynam martwic się o zeby żeby mi cycki ich nie wybiły i tez musze kupic sobie taki stanik do biegania bo jak biegne truchtem to jest ok ale jak juz jest szybszy bieg n to koszmar :D też uwielbiam szmateksy :) to jak poszukiwanie skarbów :D