Dziewczyny, przepraszam, że tyle mnie nie było . Po ostatnim wpisie prężnie ćwiczyłam sztuke makijażu i teraz na spokojnie będę mogła sama się wymalować na ślub. 12. Kwietnia wymalowalam sir, zrobiłam próbną fryzurę ślubną i pojechałam na przymiarkę sukni. Zestawienie podobało się wszystkim, a przede wszystkim kobiecie która zna się na stylizacji, więc jestem spokojna.
Przed tym próbnym wszystkim oczywiście musiała być kłótnia z teściową, ale o to, że nie chciała, żebym uczestniczyła w ustalaniu menu, bo to ona płaci wraz z moimi rodzicami. A czyż to nie moje i jej syna wesele? Jak tak można? Były łzy, wściekłość i stwierdziłam, że ostatni raz płacze przed ślubem. Przekazałam rodzicom wszystko co wiedziałam ina czym mi zależało z menu, rozmieszczeniem gości w pokojach i umyłam ręce od tego. Ale jak pojawiały się problemy to do kogo szli? Znów do mnie. No ale teraz jest ok. I oby tak zostało.
15 kwietnia mój synek miał wypadek. Poszedl do sąsiadki z jej synem się pobawić i pękła szyba w drzwiach tnąc mu rękę. U nas było słychać taki huk, że od razu poleciałam do nich. Zaraz po tym wylądowaliśmy w szpitalu na szuciu. To było przerażające trzymać własne dziecko, wrzeszczące z bólu, pocące się z wysiłku w płaczu. Na szczęście ręka szybciutko mu się zagoiła.przecięcie u podstawy kciuka nie przecieło nic ważnego i rana na przedramieniu też była powierzchowna ale rozlazła.
Korzystając z tego, że syn był u sąsiadki chcieliśmy pójść na spowiedź przedmałżeńską, ale jakoś wszystko było na nie i mocno to rozważaliśmy. I tu nagle ten huk. Nawet nie chce muśleć o tym co by było jakbyśmy byli w kościele w tym czasie. A teraz mam ogromny problem, żeby znowu puścić syna do kolegi samego. Wole jego kolege zapraszać do nas.
Postaram się wrócić i ponownie pisać w miarę na bierząco i czytać wasze wpisy.
Moja waga na dziś 75,5. Jestem przed @.
judipik
14 maja 2014, 21:31Jak Ci idzie? Przeczytałam ten wpis, ale on już jakiś czas temu był wstawiony, więc mam nadzieję, że z teściową się poprawiło, a synek już zapomniał o wypadku. Pozdrawiam serdecznie :)
ewelka2013
9 maja 2014, 11:15dacie rade:)dobrze ze z synkiem tak się skończyło!:)faktycznie miałaś strachu..
MIPU91
30 kwietnia 2014, 01:27rodzice zy nie, ale przy tym się powinno być bo z rodzicami różnei bywa, a wy najlepiej wiecie co chcecie mieć i tak samo powinniście być obecni przy innych takich sprawach, bo w końcu to nie jest wesele niespodzianka od rodziców, tylko wspólne decyzje:] i współczuję , ale dobrze , że nic bardziej powaznego sie nie stało, i zdrowia dla synka i by rana szybko się zgoiła:]