Narzeczony dorwał w Lidlu swing stick.
Dziś nabrałam odwagi aby z nim poćwiczyć.
Po wczorajszym dniu z Melką mam zakwasy na boczkach, ale to dobrze.
to znaczy, że wczoraj używałam partii zaniedbanych.
Znalazłam na YouTubie filmik z treningiem ze stikiem.
zrobiłam dwa i zajęło mi to 30 min.
to nie takie proste jakby sięzdawało.
praca nad siłą, koordynacją ruchów i stabilnością postawy.
Coś czuję, że jutro dojdą mi nowe zakwasy.
Czuję ręce, barki, plecy i nawet brzuch mi się napiął.
Nogi też miały swoją pracę, ale trochę za mało jak na ich potrzebę.
Nie jestem rozczarowana
to będzie już stały element w moich treningach.
A wczoraj...
Byłam pierwszy raz na basenie w mieście w którym mieszkam 4 lata.
Spodziewałam się czegoś znacznie lepszego, a zastałam PRL.
Jedyne co mi się podobało to to, że basen dla dzieci był całkowicie w innym pomieszczeniu niż dla dorosłych.
Za każdym razem staramy się uczyć pływać naszego szkraba i przeplatać to z zabawą.
Wariował niesamowicie.
Mieliśmy nadzieję, że trochę za ujścia swojej energii, ale okazało się,
że taki basen to dla niego za mało by się wyładować.
A my dorośli poszliśmy na popołudniową drzemkę.
Chyba to już starość :)
na wieczór poskakałam z Melką, ale tym razem zrobiłam Cardio i nogi.
Potem sprzęt zaliczył reseta, a narzeczony zasugerował, żebym odpuściła, bo mocno czerwona na twarzy byłam i dyszałam...
Boi się o mnie... Więc pewnie mnie kocha :)
dobrze, że go posłuchałam, bo jakbym zrobiła jeszcze pośladki i abs...
pewnie nie byłabym w stanie zrobić dziś czegokolwiek.
Gotowe na poniedziałek??
Mi mało weekendu...
a synek już dopytuje o wakacje :)
Dziś nabrałam odwagi aby z nim poćwiczyć.
Po wczorajszym dniu z Melką mam zakwasy na boczkach, ale to dobrze.
to znaczy, że wczoraj używałam partii zaniedbanych.
Znalazłam na YouTubie filmik z treningiem ze stikiem.
zrobiłam dwa i zajęło mi to 30 min.
to nie takie proste jakby sięzdawało.
praca nad siłą, koordynacją ruchów i stabilnością postawy.
Coś czuję, że jutro dojdą mi nowe zakwasy.
Czuję ręce, barki, plecy i nawet brzuch mi się napiął.
Nogi też miały swoją pracę, ale trochę za mało jak na ich potrzebę.
Nie jestem rozczarowana
to będzie już stały element w moich treningach.
A wczoraj...
Byłam pierwszy raz na basenie w mieście w którym mieszkam 4 lata.
Spodziewałam się czegoś znacznie lepszego, a zastałam PRL.
Jedyne co mi się podobało to to, że basen dla dzieci był całkowicie w innym pomieszczeniu niż dla dorosłych.
Za każdym razem staramy się uczyć pływać naszego szkraba i przeplatać to z zabawą.
Wariował niesamowicie.
Mieliśmy nadzieję, że trochę za ujścia swojej energii, ale okazało się,
że taki basen to dla niego za mało by się wyładować.
A my dorośli poszliśmy na popołudniową drzemkę.
Chyba to już starość :)
na wieczór poskakałam z Melką, ale tym razem zrobiłam Cardio i nogi.
Potem sprzęt zaliczył reseta, a narzeczony zasugerował, żebym odpuściła, bo mocno czerwona na twarzy byłam i dyszałam...
Boi się o mnie... Więc pewnie mnie kocha :)
dobrze, że go posłuchałam, bo jakbym zrobiła jeszcze pośladki i abs...
pewnie nie byłabym w stanie zrobić dziś czegokolwiek.
Gotowe na poniedziałek??
Mi mało weekendu...
a synek już dopytuje o wakacje :)
MIPU91
13 stycznia 2014, 23:41ładne ćwiczenia i tak trzymaj , ale bym sobie popływa chętnie , z kuzynką mamy jeszcze jedno wejście na basen a nie ma kiedy zrealizować hehe:]
MishMashh
13 stycznia 2014, 13:48Piękna aktywność ! :) Mi to brakuje dodatkowych godzin, dla mnie dobra powinna trwać tak z 30 h ! ;))
angel2601
13 stycznia 2014, 11:52No aktywnie weekend minął, to dobrze,zakwasy o tym świadczą:) Pozdrawiam :)
palka000
12 stycznia 2014, 23:14dziękuję za komentarz i gratuluję, fajnie spędzony weekend, ja tez byłam z Julą na basenie, ale za bardzo z niego nie skorzystałam, musiałam jej pilnować cały czas. Niemniej jednak i tak było fajnie:)
Gosia8D
12 stycznia 2014, 23:08mmm aktywny weekend, przynajmniej Ty nie próżnujesz i korzystasz z wolnego :)
naughtynati
12 stycznia 2014, 22:59to widzę, że dość aktywnie spędzony weekend :)) super :))