No właśnie. Jestem po półmetku testu Ewki i zaczynam mieć wątpliwości... Czy to co i jak czuję jest współwymierne z tym w jakim faktycznym stanie jest moje ciało? Tak podglądam się w lustrze i widzę zmiany, ale czy one będą dobre? Czy będą się odzwierciedlały w mniejszych liczbach pomiarowych? Czworogłowy uda mi się wyrobił i udo w charakterystyczny sposób mi urosło w przód i ciut w bok, ale widzę lekka poprawę wnętrza uda... "pomarańczowe" pofałdowanie terenu znacznie się zmniejszyło, brzuch jest mocniejszy, niby mniej napompowany, ale czy mniejszy? no i talia mi się wcięła. Czuję się dobrze, ale czy efekt końcowy będzie równie dobry jak moje samopoczucie?
No dobra... z tym końcem to trochę przesadziłam, bo to nie będzie koniec ćwiczeń, choć pewnie skomponuję inne ćwiczenia i zrobię sobie tydzień albo dwa obniżonego wysiłku a potem może kolejny sprawdzian? w końcu wakacje już blisko :D
zielonafinezja
27 marca 2013, 10:07kochana zmień sobie cwiczonka a nie tylko skalpel troche kardio Ewy no killer to wiecej spalisz tkanke tłuszczową :):)
Karolina.56
27 marca 2013, 00:19Ja coś tej Ewki nie mogę zdzierżyć ;) Wolę PX90 :)
rynkaa
26 marca 2013, 23:59polecasz te ćwiczenia ? ;)