Dostałam telefon, że mnie chcą. wróciłam do nich, dostałam dokumenty do wypełnienia, skierowania itp.itd. i w środku dalej miałam niepokój.
Mój nie-mąż się bardziej ucieszył, niż ja. a później nie mogłam książeczki sanepidowskiej znaleźć i zaczęło się...
Zaczęły wypływać ze mnie wszystkie negatywne emocje, strach, smutek...
I wtedy poczułam się taka kochana...
Ja beczę jak bóbr... nie-mąż mnie przytula... a synek wciska się miedzy nas, patrzy na moje łzy, leci do łazienki, odrywa papier toaletowy (na szczęście nie używamy szarego :-P ) i leci wycierać mi oczy...
Teraz to myślałam, że rozbeczę się ze szczęścia :)
angel2601
30 stycznia 2013, 10:34Gratulacje! Też chciałabym mieć tyle szczęścia w sprawie pracy....no cóż, może się uda. Dobrze że masz oparcie w rodzinie, pozdrawiam :))
zielonafinezja
30 stycznia 2013, 00:28Kochana idź do przodu wiem że jest cięzko bo też mam takie przeświadczenie że sobie nie poradze że nie dam rady że to że tamto ....... ale jak nie idziesz do przodu to się cofasz. A jak jest po wszystkim to mówisz sobie "że nie było warto dupska trząść":)
LeiaOrgana7
29 stycznia 2013, 13:53Ha ha :) Jak to miło mieć kochającą rodzinkę :)
jola56789
29 stycznia 2013, 12:03Masz szczęście !!
jola56789
29 stycznia 2013, 12:03Masz szczęście !!
Nienia87
29 stycznia 2013, 11:06Super :). Kochanych masz facetów :)
spaula
29 stycznia 2013, 10:50Kochana to chyba dobrze że Cię chcą ? :** Wspaniała rodzinka z was !: *
Yokomok
29 stycznia 2013, 10:37Cud milosci :)
cciszaa
29 stycznia 2013, 10:36Masz cudownych mezczyzn u swojego boku :)
Tallulah.Bell
29 stycznia 2013, 10:33Ja również tak zareagowałam na nowa pracę. Bałam się że nie dam rady. Tak jest zawsze kiedy mamy się zmierzyć z czymś nowym. Trzymam kciuki :) na pewno sobie poradzisz,
aeroplane
29 stycznia 2013, 10:32to skarb miec takich mezczyzn :)