Przyszła dziś @ i to książkowo po 28 dniach... Ale o dziwo żadnych ciągot na słodycze nie mam.. Może dlatego że mam 5 posiłków dziennie tak rozłożonych że właściwie nie mam kiedy podjadać, bo nie czuję głodu, a jak poczuję to jest właśnie pora na posiłek..
Dziś na obiadek zrobiłam rybę..W przepisie było żeby piec ją na ruszcie w piekarniku, ale ja usmażyłam na patelni grillowej i do tego suróweczka z kiszonej kapustki.. mmmm.. pycha było.. A na podwieczorek ryż z jabłkiem, bananem, połową pomarańczy(to zamiast mandarynki-trzeba sobie jakoś radzić) i to wszystko przyprawione cynamonem- jak widać żadnego dosypanego cukru :) Ta dietka Claudiowa jest naprawdę fajna, chociaż nie trzymam jej się za bardzo, raczej po prostu dobieram sobie dania, ale wiadomo że nie jem 5 obiadów dziennie Do tego piję cały czas wodę z cytryną lub zieloną herbatę..A teraz dla odmiany zrobiłam sobie Liptona India, ktory leżał w pudełku już od nie wiem kiedy, bo ma dziwny smak i nikt tego nie chce pić.. Jest w tym chyba cynamon albo imbir, albo jedno i drugie i chyba jakieś mango czy coś w tym stylu..Ale dla odmiany możę być..
Oczywiście plan ćwiczeniowy również był dziś wykonany.. Wpadło mi do głowy że podczas pedałowania zamiast radia mogę słuchać kaset(tak tak kaset) z językiem niemieckim. Kurs dla średniozaawansowanych kupiłam w ESKK w uwaga! 1993 roku!! I mimo że mature z niemieckiego zdałam na 5 to dzis z niemcem sie nie dogadam.. Dlatego słucham tych kaset, może mi się mimochodem coś utrwali..
Dobra kończę na dziś..Dopiję herbatkę i kładę się spać (chyba)..