Upiekłam jabłecznik i nie mogę go teraz jeść .. Tzn wiadomo że nikt mi nie broni ale to nie współgra z dietą, którą jednak staram się utzrymać..
....a jabłecznik kusi....
Wczoraj z okazji dnia dziecka oczywiście pozwoliłam sobie na kawałek tej upieczonej pyszności. Później mój niedoszły przywiózł wielką pizze dla dzieciaków i niestety też zjadłam kawałek.. Nawet pół piwa wypiłam.. Ale sumienie gryzło uuhhh..
.....a jabłecznik kusi.......
Cwiczenia kontynuję ale tak mi średnio idzie. Jak czytam że niektóre z Was jeżdżą na stacjonarnym przez godzinę... Ja jak pedałwałam przez 25 minut to czułam jak mi palce stóp drętwieją.. Może źle siedzę na siodełku.. No w każdym bądź razie jeżdżę tak po 20 min z przerwą na ćwiczenia...
No to będę znikać bo...
jabłecznik kusi
Perla1988
4 czerwca 2010, 07:31Hej,na drugi raz nie piecz szarlotki, kusic Cie nie bedzie:] buziak