Niespełna trzy tygodnie temu (bo od tego czasu intenywnie cwicze) powiedziałam sobie "koniec z piwem" W domysle było w duzych ilościach. :P No ale sztywno sie tego trzymałam, bo przez piwko nieco sie "zapusciłam" przed wakacjami. +7kg. No i śmieciowe żarcie. Wiadomo. Wczoraj byłam na spotkanku ze znajomymi i co? Piweczko. Ale ja sobie mysle "niee" wziełąm jakiegos drina co mi polecił barman, masakrycznie słodki, że sączyłam cały wieczór gdy moi znajomi zamawiali 3 piwo. Tematy zaczynały sie robic takie, ze nie sposób ich było przełknąc na trzeźwo, a ja dodtakowo miałam wczoraj gorszy dzien, i mimo ze sie starłam to mi nie wychodziło byc na luzie i smiac sie z tych glupot. Ogolnie jestem bardzo towarzyska ale ten tydzien mnie wykonczył i miałam poprostu dosc i najchetniej zostałabym wczoraj w lózku. No ale co umowiłam sie juz dawno temu i miałąm sie wykrecac? No nie, tymbardziej ze jedna ze znnajomych specjalnie przyjechałą do Krakowa by sie spotkac. Dzisiaj sobie odbijam. Wyspałam sie i mam dobry humor to po pierwsze, a po drugie robie sobie domowe spa:D Maseczka na twarz juz była obecnie siedze z maska na wlosach i zaraz ide ja spłukac:D Oczywiscie cwiczonka jak codziennie, ciepla kapiel plus peeling kawowy <3 i dzis z git humorem ide świetowac z przyjaciolmi Andrzejki:D Beda leciały jakies drineczki, wiem, wiem wodka jest mega kaloryczna, ale nie robi z brzucha balona jak piwo i nie trzeba jej az tyle jak piwa by sie wprawic w "imprezowy nastroj":)
Miłego Andrzeja:D
olaalo22
30 listopada 2013, 12:49Domowe spa jest super :D alkohol nie jest dobry przy diecie, ale czasami ciężko sobie odmówić. Miłego Andrzejkowania :))))