Czuję się z tym przeokropnie. Wręcz napawam siebie obrzydzeniem. Nie widzę już pożądania w oczach mojego mężczyzny. Chciałabym, by mnie motywował. Niestety, on tego robić nie potrafi. Myśli, że jeśli kilka razy dziennie złośliwie podkreśli to jaka jestem gruba sprawi, że w końcu się za siebie wezmę i zacznę się odchudzać.
Chciałabym ważyć choćby te niegdyś znienawidzone 75 kilogramów. Potrzebuję czegoś co da mi przysłowiowego kopa i zmotywuje totalnie.
Mam nadzieję, że znajde to tutaj. Kilka lat temu byłam na vitalii i wiem, jakie to wspaniałe miejsce w sieci. To niesamowite, ile może dać wsparcie kobiet, które razem walczą o indywidualne szczęście każdej z zalogowanych tu osób. Mam wrażenie, że ogarnięcie ciała spowoduje ogarnięcie umysłu, a tym samym zapoczątkuje drogę do samospełnienia.
granola
10 lipca 2013, 19:53Ja też zaczynam od nowa, widzę, że nie tylko mi nie poszło w zeszłym roku ... trzymam kciuki!
caiyah
5 lipca 2013, 09:02no to ja daje Ci kopa i motywuję. Za rok możesz być super laską- wystarczy tylko rok. Wytrwasz tylko tyle i aż tyle? Masz teraz czas wyrobić sobie zdrowe nawyki żywieniowo- ćwiczeniowe a potem tylko w nich wytrwać. Ja dwa lata temu zaczynałam z tą wagą co Ty teraz- i teraz skupiam się już na modelowaniu bo w rok zrzuciłam większość balastu. Od roku trzymam mniej więcej tą samą wagę (plus minus 2-3kg) Skoro ja mogę to i Ty możesz!