Podejście
tysiąc pięćset sto dziewięćset.
Tym razem zasady naprawdę są proste. Już prościej nie można.
Dzień wcześniej opracowuję sobie co następnego dnia będę jadła i w jakich
godzinach.
Trzy duże posiłki plus jedna przekąska złożona z owoców, orzechów i mleka.
Śniadanie takie, żeby najeść się „aż po
kokardki”. Żeby trzymało cały dzień.
Późny obiad, żeby nie wpaść w popołudniowy jedzeniowy ciąg.
Kolacja taka, żeby syta iść spać.
Żeby czasem nie wyleźć z łóżka i nie opędzlować lodówki.
Nie dowierzam samej sobie. Wszystko może się zdarzyć.
Kalorczynie na poziomie tysiąc pięćset. Tak plus minus. Żeby nie poczuć głodu.
Kilka najbardziej podejrzanych produktów wykreślone z listy – żeby czasem nie
popłynąć.
Skomponować to wszystko tak, żeby było smacznie i jak najbardziej normalnie.
O ile słowo „normalnie” w ogóle można stawiać obok mojego imienia…
Jasno określone zasady, które wymyśliłam sama i w pełni zaakceptowałam.
I ślubowałam sobie, że nie będę okłamywała samej siebie.
Trochę to wszystko trudne i przerażające dla kogoś, kto żyje w ogromnym chaosie
– czyli dla mnie.
Przecież nigdy normalnie nie jadłam.
Wkurwia mnie konieczność trzymania się planu.
Ale paradoksalnie TO daje wolność.
I tylko w tych chwilach, w których do niedawna obżerałam się na maxa, teraz –
na trzeźwo - dostrzegam jaką pustkę sobie w życiu zrobiłam. Porozwalane
relacje. Brak pomysłu na przyszłość. Brak pomysłu na dziś. Brak pomysłu jak to
zmienić. Ryczeć się chce.
Teraz – na trzeźwo – wyraźnie widzę, dlaczego w niektórych momentach nie potrafiłam przestać jeść. Jedzenie jednak
sporo załatwia. Łata dziury, których nie chcemy w naszym życiu dostrzegać.
Naprawdę zamula i zmienia perspektywę. Pewne rzeczy dopiero na trzeźwo widać wyraźnie.
Co wcale nie znaczy, że to jest fajne. Czasem boli jak cholera.
Dziesięć dni bez objadania.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
DietetyczkaNaDiecie
28 grudnia 2015, 19:13czasem trzeba spojrzeć z perspektywy, żeby dostrzec błędy. dobrze że się to udało :)
magnolia90
22 grudnia 2015, 16:39Radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz spokoju w nadchodzącym Nowym Roku! *-*
luckaaa
19 grudnia 2015, 00:28Zycie w ogõle boli , ale samemu sobie psuc nie bedziemy zdrowia i sylwetki z tego powodu . Patrzysz bardzo madrze na to , jak nic bedzie sukces.