Na czas festiwalu filmów dietę zawieszam. Tzn. nie zawieszam zupełnie - obżarstwa nie będzie, słodyczy też unikam (chociaż lody gałkowe z Mariolki i Domu Czekolady to moja słabość :(( ). Ale vitaliowej diety zakładającej 5 posiłków i wymagającej ode mnie wkładu pracy nie będę w tym tygodniu stosować. Ledwo mam czas wpaść do domu, zjeść coś, co mi przygotuje P. (dziś np cukinie zapiekane z farszem z ryżu, pomidorów, cebuli, czosnku i cukinii ;)) i do kolejnej pracy... Jak się w tej sytuacji przygotować do sesji? Sama nie wiem.
Trzymajcie kciuki, żebym nie padła na ryjek przed końcem tygodnia ;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
basic32
6 czerwca 2011, 18:29mocno trzymam
blondyneczka.kama
6 czerwca 2011, 14:02z Ciebie dziewczyna :) mam nadzieję, że jakoś nad tym zapanujesz :) sama bym nie miała czasu robić takich posiłków :) więc w zupełności rozumiem Twoje podejście ;) ja mam podobnie z dietą... nie moge się teraz postarać, bo mam sesje,a nauka zajmuje mi dziennie ok 12 godzin :/