W piątek było 77,8 już się cieszyłam że pokazało się 77 .....ale przyszedł weekend i niby fajnie w sobotę sprzątanie, basen (40 basenów przepłynięte) a później wieczór ....niespodziewani znajomi ....3 drinki z colą "0" pizza 2 kawałki. Tragedia.
Niedziela nie lepsza
2 kawałki ciasta u teściówki, trochę paluszków.. aha piwo ze znajomymi i dzisiaj na wagę nie stanęłam.
Zawsze zawalam w weekend :(
Iwonawsz
22 września 2015, 07:20dziekuję za słowa otuchy
angelisia69
21 września 2015, 13:31ale przeciez tak strasznie nie bylo,popraw sie w tygodniu i tyle ;-)