Kochane Babeczki
Nie myślcie sobie ,ze o Was zapomniałam , nie zapomniałam . Siedzę cicho, bo mam sporo roboty i odwiedzić bliskich osób, a przede wszystkim mama mnie zagnębia. Teraz mówi,ze ze wszystkim sobie znakomicie poradzi,jak ledwo chodzi i ma zaniki pamieci. I rozmawiaj tu z taka osobą. Kazdego ranka ma inne poglądy. Mój mąż jest bardzo dobrym człowiekiem ,ale jest juz u kresu wytrzymałości. I moze wybuchnać a to bedzie oznaczało dla mamy utrate pozycji księżniczki . Tak to jest jak ktos ma dobrze to chce lepiej tylko że nie wie o tym ,ze sobie pogorszy. Jestem w strasznej sytuacji mama nabrała takiej pewności siebie - ,że szkoda gadać,najmądrzejsza, wszystko naj , a my wszyscy mamy jej słuchac tak jak zwykle. Teraz mówi ,że może u nas zamieszkac za rok ,bo teraz jest silna i zdrowa - i kto to mówi, po zawale, z dziurami w kosciach itp.
Czuje taki niesmak bo my z meżem robimy dla mamy wszystko, latamy za nią po lekarzach,leczymy ,super odżywiamy, a ona ma w d.... nasze raki ,nasza miłość ,tylko kocha stare mury. Ręce opadaja. Mam ochote jej powiedziec - skoro masz gdzies moją chorobę i chorobe mojego meża to my tez możemy miec gdzieś twoją starość.
Jestem wykończona psychicznie codziennie musze udawac szczęśliwą ,że mamy mozliwość ją gościć,ale robi sie coraz gorzej. Do szczęścia brakuje nam tylko spokoju,żeby przestała mówic o tym powrocie do domu, który ze wzgledu na jej zdrowie jest niemozliwy.
Serdecznie Was pozdrawiam - Iwonka
ps. zamiast chudnąć to tyję
andula66
31 maja 2015, 20:09Często są problemy ze starszymi ludźmi u mnie babcia męża ma 84 lata i ajzchajmera nikogo z blisich nie poznaje a dla obcych lepsza jak dla rodziny
brugmansja
30 maja 2015, 00:31Pewnie nadszedł czas, aby mamie uświadomić, że nie jest jedyna na świecie, a Wy macie swoje problemy zdrowotne.
ckopiec2013
29 maja 2015, 19:15Ja myślę, ze choroba nie pozwala mamie myśleć rozsądnie, dlatego takie teksty Wam zapodaje.
Zaczarowana08
29 maja 2015, 09:21Możliwe, że jeśli przestaniecie mamę traktować jak księżniczkę to zobaczy swoją bezradność i zacznie doceniać to co dla niej robicie. Myślę też, że dobrze byłoby jej powiedzieć, że wasze zdrowie jest ważne i chcielibyście o nie zadbać. Uważam, że powinna odbyć się stanowcza i konkretna rozmowa, w której mamie uświadomicie, że musi zmienić swoje postępowanie. Myślę, że przy polskiej służbie zdrowia już dawno nie potrzebowała by waszej opieki, bo...patrzyła by na was z góry. To szczęście dla niej, że ma was i taką opiekę dobrą.
Ebek79
29 maja 2015, 09:00Wcale się nie dziwię, że tyjesz. Stres, zmęczenie, nerwy nie sprzyjają chudnięciu. Do mamy nie czuj niesmaku, bo tak naprawdę ona nie wie co mówi. Przydałby się ktoś inny, kto by jej powiedział to samo, co Wy. Moja babcia tak kiedyś miała, że my wszystko robiliśmy i mówiliśmy źle, a jak sąsiadka coś powiedziała, to było święte. Właśnie! A może by tak przestać traktować mamę jak księżniczkę? Za dobrze ma z Wami. Pomyślcie też czasami o sobie.
marii1955
29 maja 2015, 08:51Mnie się wydaje , że Twój mąż coś stanowczego do mamy mógłby powiedzieć , czyli np, że mogła by sobie odpuścić to ciągłe Ciebie nagabywanie - bo Ty się pierwsza wykończysz ... śmiem twierdzić , że nawet stanowczym i wyrazistym głosem - powinno to być powiedziane ... Traktujecie mamę ja księżniczkę , a ona Wam na głowy w chodzi ... nie można sobie na to pozwolić , musi wiedzieć co może - a co nie ...POWINNA MIEĆ RESPEKT przed Wami , naprawdę .... sama widzisz JEST CORAZ GORZEJ z mamy zachowaniem ... U nas w domu też tak było w pewnym momencie - moja mama zaczynała rządzić i wymagać , wymagać i wymagać ... dopiero mój szwagier to ukrócił , mówiąc jej że np"za chwilę" , żeby trochę nas obie z siostrą szanowała , bo my jesteśmy już padnięte itd . BARDZO JEST TO TRUDNY TEMAT ... milutko pozdrawiam :)))
kitkatka
28 maja 2015, 23:16Nie podołasz. Może to by było dobra terapia taka metoda kija i marchewki. Czasami trzeba walnąć pięścią w stół albo trzasnąć drzwiami. Mama jest jak niesforne dziecko i jak nie pomaga tłumaczenie po dobroci to trzeba czasami postawić do kąta. Dla jej własnego dobra. Pozdrówka
iwonaanna2014
28 maja 2015, 23:34Chyba rzeczywiście trzeba tak postępowac jak z dzieciakiem, który chce nie wiadomo co, bo nie ma innej rady. Serdecznie Cie pozdrawiam :)
silvie1971
28 maja 2015, 22:16Tak mialam z moja Mama, na poczatku choroby byla szczesliwa, ze sie nia opiekuje, potem sprowadzila mnie do roli niemal sluzacej i wiecznie zle, czasem musialam powiedziec co mysle i znowu wracalo na normlane tory. Niestety skakanie i rozpieszczanie na dluzsza mete z reguly wplywa negatywnie na osobe rozpieszczana. Mialam dwa wyjscia, powiedziec, ze mi sie to nie pdooba i dac znac, ze ja i moje potrzeby tez sa waznei albo zakmnac za soba drzwi. Wybieralam to pierwsze. Trzeba tez troche o siebie dbac, bo nic nie da, jak my opiekujacy sie wyladujemy z nerwica i wykonczeni w szpitalu. Rownowaga musi byc
iwonaanna2014
28 maja 2015, 23:26Tak Sylvie masz rację. W końcu nie można dac sie doprowadzic do ruiny nerwowej, ja tez chcę jeszcze troche pozyc i tez dotrwac do przeszło 80- tki. Serdecznie Cie pozdrawiam :)
silvie1971
28 maja 2015, 22:09Czasami jest dobrze zrzucic kogos z piedestalu, zeby zobaczyl swiat z innej strony. Okrutne, ale jak nic nie dziala, to nie mozecie doprowadzic do tego, ze jedna osoba, chocby naukochansza Mama, wykonczyla wszystkich wokolo, bo musicie miec zdrowie i sile, zeby sie Nia opiekowac. Ciezko jest, ale traktowanie jak ksiezniczki nie ma sensu zbytnio, powinna byc na rownych prawach. Sama widzisz ze twoj maz ma juz dosc