Kochane Dziewczynki
Nie pisałam wczoraj, bo jestem nerwowo wykończowna, czekam na ten wynik ,a spotkanie z lekarka dopiero w piątek. Po nocach nie śpię za to w dzień mnie łapie śpiączka.
Jestem załamana sytuacją mojej mamy , strasznie mi żal , bo widze ,ze ona naprawde cierpi, ta starość wzięła się za nią w przyśpieszonym tempie. Do osiemdziesiatki było dobrze,a teraz to jest szok po prostu. Widzę ,że z jej sercem znowu coś się dzieje ,bo po leczeniu po zawale miała chude nogi,a teraz zaczynają puchnać mimo leczenia.
Smutna jestem, te różne przykre sytuacje mnie przerastają.
Tak szybko przyszłą ładna pogoda, czas na letnie ubrania - a tu aż wstyd sie pokazac na ulicy z tymi dodatkowymi kilogramami. A jak miałam ładną figurę - to jej nie doceniałam. Widzę na ulicy duzo młodych dziewczyn, bardzo otyłych, rzeczywiście to jest plaga - ta wstretna otyłość.
Dziękuje serdecznie za Wasze komentarze i rady, ostatnio nie miałam siły odpisywac - przepraszam
Serdecznie Was pozdrawiam i życzę spokojnego, dobrego, miłego Tygodnia - Iwonka
Dorota1953
13 kwietnia 2015, 22:09Iwonka, Twój wynik na pewno będzie dobry :) Jeśli chodzi o mamę, to puchnięcie nóg może mieć kilka przyczyn. Może być spowodowane złym krążeniem. Może być spowodowane zmianą leków, albo uczuleniem się na jakiś lek, który przyjmuje. Poczytaj ulotki mamy leków i zobacz, czy któryś nie powoduje obrzęków nóg. Miłego wieczoru :)
iwonaanna2014
14 kwietnia 2015, 16:49Dorotko, bardzo Ci dziękuję za rady. Teraz mama więcej lezy w ciagu dnia i nogi sie poprawiły:) Serdecznie pozdrawiam :; Jesteś taka miłą osoba, bardzo sie ciesze ,ze Cie poznałam :)
marys233
13 kwietnia 2015, 20:26Ciężko skupić się na diecie czy wadzę kiedy dookoła ważne rzeczy się dzieją i tyczą bliskiej osoby. Mam nadzieje, że z twoją mamą będzie lepiej i zdrówko dopiszę. Najważniejsze to się trzymać, reszta ułoży się sama. Jest czas na rodzine i czas na diety a stres niestety nie pomaga. Dużo wytrwałości życzę i przesyłam ciepłe uściski.
iwonaanna2014
14 kwietnia 2015, 16:47Mary, bardzo Ci dziękuję za mądre i dobre słowa. Serdecznie pozdrawiam :)
WiktoriaViki
13 kwietnia 2015, 19:41Ale za to masz śliczną buzię, nie przejmuj się aż tak bardzo, grunt to zdrowie bużka
iwonaanna2014
14 kwietnia 2015, 16:46Dziękuje bardzo, jesteś kochana:) Zdrowie najważniejsze. Pozdrawiam serdecznie :)
jolaps
13 kwietnia 2015, 18:51Masz taką ładną buzię i na pewno jeszcze inne walory. Spróbuj siebie polubić.Na starzenie się rodziców i własne nie masz wpływu więc lepiej to zaakceptować. Wiem, ze to trudne ale możliwe.
iwonaanna2014
14 kwietnia 2015, 16:44Jolu kochana ,masz racje trzeba to zaakceptować. Bardzo Ci dziekuje za mądre i miłe słowa . serdecznie pozdrawiam :)
Grubaska.Aneta
13 kwietnia 2015, 11:21No to obie teraz siedzimy jak na szpilkach bo i ja czekam na wieści po wizycie taty u lekarzy a właśnie pojechał
iwonaanna2014
14 kwietnia 2015, 16:43Anetko,zeby to wszystko jak najlepiej się ulożyło. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki .
Pszczolka000
13 kwietnia 2015, 11:12Otyłość i stres to są choroby cywilizacyjne XXI wieku.. Niestety takie mamy społeczeństwo.. Ciężko z tym żyć, ale jeszcze ciężej jest walczyć z tym, jednak robimy to dla siebie, więc warto się poświęcić ;) Buziaki Iwonko ;) będzie dobrze ;)
iwonaanna2014
14 kwietnia 2015, 16:43dziękuję Pszczółko serdecznie :)
grazyna665
13 kwietnia 2015, 09:25Iwonko a czy mama miała ostatnio zmienione jakieś leki może to po nich tak puchną, po niektórych tabletkach(nie u każdego) tak jest, że puchną nogi ja i moja koleżanka tak miała po tabletkach na nadciśnienie mojej mamie też puchły ale już nie wiem po jakich tabletkach gdy zostały odstawione przestały puchnąć, chciałabym ci jakoś pomóc dlatego kojarzę fakty i piszę. Ja mam to samo jak byłam szczupła nie doceniałam tego, jedynie pocieszam się tym, że nie musiałam się borykać z nadwagą od samej młodości bo,wychodząc za mąż ważyłam 47 kg.-155 wzrostu po drugim dziecku w wieku 30 lat ważyłam 56 kg. teraz nie toleruję swojego ciała ale nie dopuszczam do tego aby było jeszcze gorzej. Pozdrawiam i dużo siły Ci życzę.
iwonaanna2014
14 kwietnia 2015, 16:42Grazynko,serdecznie dziękuje za pomoc i miłe słowa. Pozdrawiam - Iwonka
Ebek79
13 kwietnia 2015, 08:34Przytulam:)
iwonaanna2014
14 kwietnia 2015, 16:41Dziekuje Kochana :)
lukrecja1000
13 kwietnia 2015, 04:53Iwonko jestes bardzo kochajaca i dobra corka.Cierpisz patrzac na chorobe mamy a do tego stale boisz sie o zdrowie bliskich i swoje.Starosc jest niestety okrutna i zmienia nastawienie do zycia.W piatek mama mojego meza miala operacje usuniecia raka piersi.Mimo ze nie jest z nami widze jak cierpi i smuci sie tym faktem moj Pys..Ma juz 87 lat ale z charakteru jest osoba bardzo zywotna i edo tej pory swietnie sobie radzila sama.Czeka ja chemioterapia co w jej wieku jest trudne do przejscia.To zrozumiale ze szukasz malych pociech w jedzeniu i spadla Ci motywacja i chec do trzymania djety.Tyle w ostatnim czasie przeszlas powaznych problemow.Sama tez chorujac bardzo powaznie.Jestes bardzo dzielna i los powinien wreszcie ci odpuscic zmartwien..pamietaj o modlitwie ona w trudnych momentach zycia dziala cuda.Buziaki zycze dobrego i radosnego nowego tygodnia,sciskam mocno Julita
iwonaanna2014
14 kwietnia 2015, 16:40Julitko, Ty jestes taka kochana, twoje słowa to balsam na moja duszę. dziękuję Ci i zyczę bardzo miłego tygodnia :)ściskam serdecznie :)
marii1955
12 kwietnia 2015, 23:49Kochana , nie denerwuj się - przecież sama widzisz do czego to prowadzi i tak to nic nie da - to myślenie , rozmyślanie nad tym "jak wyszło badanie" . Na dodatek jeszcze dodatkowy kłopot z mamą ... zapewne układ krążenia jest niewydolny . Starajcie się , aby mam miała nogi wyżej - nie bezpośrednio na podłodze - gdy siedzi na krześle ... a gdy leży można coś jej podłożyć pod nie np. poduszkę , aby przez pewien czas tak poleżała ... Jednak na noc niech leży normalnie ... Moja mam też tak miała , zalecano częste leżenie - aby odpoczywała ... eeech przykre jest to , na co teraz musisz patrzyć , ale tak to właśnie się dzieje ... ciesz się chociaż tym , że masz kontakt z mamą i ona mówi , bo moja mama nie mówiła - wiesz jakie to było przykre ... człowiek się do wszystkiego jednak przyzwyczaja - jak musi ... Musisz stać się twardsza w tym względzie - nie jesteśmy wstanie tego zatrzymać ... myślę , że jest Ci potrzebna pomoc - inaczej TY się wykończysz . Dobrego i spokojniejszego tygodnia Ci życzę - buziaczki :)))
iwonaanna2014
13 kwietnia 2015, 00:03Kochana Marii, teraz jeszcze sobie z mama radzę ,ale później to na pewno zorganizuje sobie pomoc, bo wiadomo ,ze nie dam rady.Nawet juz poczyniliśmy pewne kroki ,żeby sie zorientowac co i jak. Serdecznie Cie pozdrawiam :)
brugmansja
12 kwietnia 2015, 23:26I Tobie Iwonko jak najmniej zmartwień życzę.
iwonaanna2014
13 kwietnia 2015, 00:01Bardzo Ci dziękuję :)