Kochane Babeczki
Dziś jest piątek 13-tego. Od rana bałam się tego dnia. No i stało się. Mama zapytala mojego męża ,czy jutro ją odwiezie do Polski. On jej zaczął tłumaczyć, że nie ,ja z holenderskiego na polski do mamy . Mamusia jednak się uparła.Pół dnia się spierała z nami ,jaka to jest silna i że sąsiedzi jej pomogą ( akurat),że tak dobrze chodzi ( okropnie chodzi). Żeby zmienić myśli poszłam z nią do sklepu. Nasza prędkość z rolatorem jest tak koszmarnie mała ,że ja się prawie przewracam od tak powolnego chodzenia. Sklepy jednak nie zmieniły myśli a wręcz przeciwnie, bo mamusia myślała,co komu kupić na prezenty jak pojedzie do Polski. Potem wstąpiłyśmy do sklepu z butami i przymierzała różne fasony. Nie było nas w domu 3 godziny choć byłyśmy maksymalnie 100 metrów od domu. Nagle patrzymy naprzeciw nas idzie mąż z wózkiem inwaildzkim dla mamy - bo myślał, że nie może iść a ja nie mam telefonu ,żeby go zawołać na pomoc. Poprosił, żeby mama usiadła na wózek ,ona na to ,że nie bo się wstydzi jechać na wózku inwalidzkim. No to ja na to- ty się wstydzisz, a ja się nie wstydzę i mnie maż zawiózł do domu na tym wózku a mama szła z rolatorem . Pokazałam jej ,że to nie żaden wstyd. W Holandii mnóstwo ludzi jeździ na wózkach inwalidzkich ,wszystko - sklepy ,urzędy ,domy są przystosowane dla inwalidów.
W domu znowu było gadanie o wyjeżdzie do Polski. Wkurzyłam się i powiedziałam ,żeby nie przeginała, bo jak się naprawdę tak będzie upierać to ja odwieziemy, ale już nie przywieziemy z powrotem i tam już będzie musiała zostać - a wie doskonale ,że tam nie ma jej kto pomóc. Powiedziałam ,że my stare dziady ja i mój mąż nie będziemy ciagle na każde jej gwizdnięcie ją zawozić i odwozić, tak jak było do tej pory, bo nie mamy ani sił, ani nadmiaru pieniędzy ,żeby je tracić na ciągłe jazdy ( przecież 12 stycznia wróciliśmy z Polski - to niedawno). Jakoś sie po tym moim wywodzie uspokoiła i zaczęła ogldądać gazetki i zjadła smaczną rybę. No i teraz jest spokój. Ale muszę przyznać ,że mocno się zdenerwowałam. Spokój był niedługo bo potem znowu się zaczęło to samo, ale teraz jakoś się uspokoiło.powiedziałam zreszta zgodnie z prawdą ,że pojedziemy razem z nią do Polski, ale nie teraz tylko później. Jestem zmęczona tym gadaniem w kółko tego samego. Z tych nerwów zjadłam sporą ilość czekolady o zwiększonej zawartości kakao o smaku miętowym.To taki przeniesiony na piątek tłusty czwartek.
Buziaczki
Wiosna122
14 lutego 2015, 19:48ech :( nawet nie wiem co mam powiedziec :/
Ebek79
14 lutego 2015, 13:45Ciężko i Wam i mamie. Ja się nie dziwię, że się tak upiera. I też nie dziwię się Tobie, że się tak denerwujesz. A w Polsce nie masz rodzeństwa, żeby się mamą zaopiekowali? To prawda, że starsi ludzie dziecinnieją. Są uparci i nie przemawiają do nich żadne argumenty. Złotej cierpliwości życzę, bo pewnie jeszcze nie raz będzie taka akcja z chęcią powrotu do Polski.
123czarnula
14 lutego 2015, 00:05Oj Iwonko. ciezko Ci jest, rozumiem doskonale ale Twojej mamie tez. Starsi ludzie bardzo czesto zachowuja sie jak male dzieci. Moze postaraj sie znalezc jej jakies hobby, zeby tak czesto nie myslala o powrocie do domu. - jakies robotki reczne, czytanie ksiazek, malowanie itp. Zycze Ci duzo cierpliwosci :) Jeszcze raz gratuluje dobrego meza, Tym razem dokonalas bardzo dobrego wyboru ;)
iwonaanna2014
14 lutego 2015, 00:18Czarnulko, najgorsze jest to ,ze ona nie chce ani czytac, ani żadnych robotek ręcznych to jest problem. Chcialaby gotowac dla mojej rodziny ,ale mój mąż i syn wolą moje gotowanie bo sa do niego przyzwyczajeni. Wiem ,że mamie jest też ciężko - ale jakoś musimy dojść do porozumienia, bo ona sobie sama nie poradzi. Serdeczności :)
iesz4
13 lutego 2015, 23:54Iwonko wiem ,że nie jest ci łatwo i dobrze,że trochę wetujesz Mamie,tym bardziej ,że masz słuszną rację w tej kwestii.Mama twoja musi zrozumieć,że tak naprawdę to może tylko na ciebie i twojego męża liczyć,ale nie może wami dyrygować-przywieź, zawieź,zawieź,przywieź i tak w kółko Macieju. Trzymaj się słonko , bądź stanowcza i może bardziej harda.Pozdrawiam:)
iwonaanna2014
14 lutego 2015, 00:20Powiem Ci ,ze ja na ogół słuchałam mamy ,ale przyszedł czas,ze ona teraz musi troche mnie posłuchac bo zginie w tym nowoczesnym swiecie bez pomocy. Bardzo Ci dziekuje i tez serdecznie pozdrawiam :)
jasia242
13 lutego 2015, 23:10Iwonko to ty jesteś w Holendi , to duzo pytań mam do Ciebie. Kwitną tam juz tulipany, czy widziałaś obrazy Rembranta i jak tam jest , czy ładnie. A z mamą lepiej się kłócić , przekamarzac i rozmawiac. Ale tez jest polskie powiedzeinie, starych drzew sie nie przesadza. Serdecznie pozdrawiam
marii1955
13 lutego 2015, 23:35To fakt - "starych drzew się NIE przesadza " i w tym tkwi cały ambaras ... nawet zapomniałam o tym przysłowiu . Ludziom starym , ciężko jest się z tym pogodzić - eech , a wyjścia innego nie ma ...
iwonaanna2014
13 lutego 2015, 23:42Kochana Jasiu, teraz jeszcze nie kwitną tulipany, ale jak już kwitna to całe pola w róznych kolorach,raz widziałam z okna samolotu - cos pieknego.Na wiosne sadzą na ulicach tulipany i narcyze. Obrazów Rembranta na żywo nie widziałam jeszcze. Odnowili Muzeum Narodowe i podobno tam jest teraz cudownie.Najpiekniejsze sa male,starodawne miasteczka. W takich domach jak dawniej 500 lat dawniej normalnie mieszkaja ludzie, szyby są takie starodawne,dziwne, okna takie wielkie ,ze wszystko widac jak ludzie maja w domach, przewaznie maja klasyczne meble i pięknie w domach ( tacy bogatsi). Piekna jest stara architektura Amsterdamu, kamienice przesliczne, no i kanały z tramwajami wodnymi. Niektórzy ludzie mieszkaja w domach na wodzie. Ogólnie to jest bardzo ładny kraj, czysty ,zadbany ,drogi bardzo równe bez dziur, ludzie kulturalni, spokojni i mili. Jeszcze Ci potem więcej napiszę . całuski :)
iwonaanna2014
14 lutego 2015, 00:25Kochana Jasiu, Holandia to ładny kraj zadbany, najładniejsze sa stare zabytkowe miasteczka i kamienice w Amsterdamie, kanały z tramwajami wodnymi... Tulipany jeszcze nie kwitna ,ale na wiosne zawsze sadzą ich mnóstwo na ulicach. Na wsiach sa całe pola róznokolorowych tulipanów,jak dywany - to jest piekne. Ludzie sa mili i grzeczni . Serdecznie pozdrawiam ,później napiszę Ci więcej.
marii1955
13 lutego 2015, 23:08Bardzo dobrze zrobiłaś , że się Mamie postawiłaś i powiedziałaś do słuchu ... wiem , że potem rozmyślamy o tym co powiedziałyśmy , ale - niestety - nieraz i tak trzeba postąpić , konkretnie i zdecydowanie ... W takim wieku - jak jest Twoja Mama - to niejednokrotnie , osoby zachowują się gorzej niż małe dzieci i nic nie chcą zrozumieć . Bardzo dobrze , że podkreśliłaś w tej wypowiedzi do Mamy , że WY też już macie swoje lata itd. A z wózkiem , to dałaś czadu na całej linii - hehe :) To ja myślałam , że Ty jesteś taka "uległa" , a tu proszę - Kobieta żywiołowa i konkretna ... tak postępuj kochana ... Jak trzeba przytulić, to przytul - ale jak trzeba konkretów , to je mów ... Boooże , jak sobie pomyślę o starości - to aż się boję , naprawdę ... Same widzimy jak to przebiega , a tak bardzo bym NIE chciała być OBCIĄŻENIEM dla swoich dzieci ... Chyba wcześniej , należy sobie wyszukać jakiegoś dobrego Domu Opieki i zapisać w kolejkę ... w takich domach potrafią być długaśne terminy . Kochana , oby zdrówko nam jakoś dopisywało i oby człowiek godnie się starzał , tak normalnie a nie w chorobie - eeech . CZEKOLADA była nagrodą za odwagę - ufff - dobrze , że ją zjadłaś :) Buziaczki :)))
iwonaanna2014
13 lutego 2015, 23:34Marii, o tak obyśmy godnie się starzały ( starzeli ). Nie chciałabym być ciężarem dla mojego dziecka. Takie sprawy potrafią zniszczyc dziecku życie ,karierę i rodzinę. Taka jest prawda. Mój mąż marzy sobie o starości w domu ,ale to niedobrze. Mam znajomę ja chociazych co sie juz pozapisywali do tych domów. Miałam wyrzuty sumienia za tę czekoladę, ale teraz juz nie mam :) Buziaczki :)))
marii1955
13 lutego 2015, 23:44Mąż może teraz zmieni zdanie - jak zobaczy ile to kosztuje nerwów i wysiłku ...i kto niby nim miałby się opiekować - TY? bo jesteś młodsza? Masz rację , potrafi TO zniszczyć nawet własną rodzinę ... u mnie już nie dużo brakowało ... a w ogóle , to w całej rodzinie narobiło się takiego zamieszania , że do dzisiaj są tego efekty . Tak to jest jak Rodzice nie zadbają o to , kto się nimi zaopiekuje i nie przekażą swojego " gospodarstwa" właśnie TEJ osobie ... o tym należy już pomyśleć wcześniej , a nie jak się ma 80 lat ...Bądzmy mądrzejsi :)
iwonaanna2014
14 lutego 2015, 00:01Marii, niepokoi mnie to ,że mąż będzie próbował zwalic opieke na mojego syna. No zobaczymy jak to będzie. Nie wiem jak tu jest z opieką domową. Muszę sie wywiedzieć. Ciagle jakies problemy . Oszaleć można. Napisze Ci jak sie dowiem co i jak.
czarodziejka10
13 lutego 2015, 23:08A może zacznij narzekać na swoje samopoczucie i powiedz jej ,że to TY potrzebujesz jej obecności i pomocy
iwonaanna2014
13 lutego 2015, 23:26Własnie tez narzekam , ale to mało pomaga, aż sie dziwię :)
Grubaska.Aneta
13 lutego 2015, 23:02Jak widac Musisz być stanowcza. Chociaz na trochę to pomaga.
iwonaanna2014
13 lutego 2015, 23:25Chyba jednak tak, bo starszy człowiek tak jak dziecko bada co może a co nie. Buziaczki :)