Kochane Dziewczyny
Jakoś się przyzwyczajamy do wspólnego mieszkania z mamą ( ostatni raz mieszkaliśmy rzem 17 lat temu - to kawał czasu). Każdy ma przecież jakieś swoje przyzwyczajenia.
Ale nie jest źle, prawdę mówiąc to ja teraz nie mam swojego kąta, bo mój pokój odałam mamie. Muszę się do tego przyzwyczaić.Tak jak kiedys bardzo rzadko siedziałam w salonie to teraz często w nim przesiaduję przy komputerze.
Nachodzą mnie ciche lęki o moją chorobe. W grudniu mam mieć tomografie kontrolne i wizytę kontrolna u mojej lekarki. To będzie pierwsza tomografia po operacji - bardzo się boję ,czy coś nie urosło i czy się nie przerzuciło. Jak coś będzie to znaczy, że będzie źle. Im szybciej po operacji coś się dzieje tym gorzej.
Moja mama nic o tym nie wie, mysli ,że to była taka sobie operacja na coś niegroźnego i to już koniec kłopotów.A to przecież nic nie wiadomo, jestem skazana na ciągły lęk. Czasem mam ochotę jej powiedzieć prawdę, ale nie chcę jej martwić, może znowu z nerwów straciłaby pamięć i wtedy byłoby jeszcze gorzej.
Nigdy wczesniej nie myslałam ,że życie może byc az takie trudne i skomplikowane.
Serdecznie Was pozdrawiam
Acha - utyłam i do tego mam dużo wody w sobie.
irena.53
21 października 2014, 15:33Witaj kochana Iwonko, milo,ze pokrzepiasz innych , dobry jesteś człowiek ... A sama mysl pozytywnie - posyłaj sobie w to miejsce energie miłości . Skup się I wyobrażajsobie, że tam płyną te energie . Posylaj je do czakry sakralnej w okolicy pepka, gdyż tam sie znajduje, a odpowiada za tworzenie... Tu tak króciutko - energie miłości to własnie najwyższe energie kwantowe...Uzdrowisz się. Może potrzeba by byłko wiekszego wyjasnienia, ale tu tyle . Pozdrawiam Cię I kocham - pa
Grubaska.Aneta
19 października 2014, 00:38Oj tam człowiek zawsze się przyzwyczai do zmian tylko trzeba trochę czasu. Wierzę że zdrówko będzie z tobą!
jolaps
18 października 2014, 19:08Zupełnie nie znam się na sprawach Twoich delegliwości. Rozumiem doskonale że się boisz , to naturalne. Ale musisz myśleć pozytywnie. Skoro do tej pory nic się nie działo to chyba dobrze. W środku chyba nie masz problemów a jedynie z raną. Nie myśl o tym w kółko. Życzę lepszego samopoczucia. Mamie na razie nie mów. Myślę że ona i tak wie że masz zmartwienie.
WiktoriaViki
18 października 2014, 14:31Wydaje mi się, że na razie nie mów nic mamie, poczekaj do tego grudnia. Wyobrażam sobie co przeżywasz, ale może na wyrost????, oby tak było, z całego serca Ci życzę. Buźka:))))
marii1955
18 października 2014, 13:49Dobrze robisz , że nic o swojej chorobie nie mówisz Mamie i tak Ci to nie pomoże , a jej zapewne by zaszkodziło . Jednak nie myśl o tym w ten sposób ... ma być dobrze i tak będzie przecież :) Tego się trzymaj i tak właśnie myśl :) Wiem - łatwo powiedzieć , ale tak jest jak napisała "PuszystaMamuska" - tylko dobre myśli wyprą złe - tego się trzymajmy :) Głowa do góry :) Jesteś dobrym , ciepłym człowiekiem - musi być dobrze :) Serdeczności ślę i zdrówka życzę - dla WAS wszystkich :) Dobrego dnia i kolejnych także - buziaczki :)))
PuszystaMamuska
18 października 2014, 12:58Kochana pamiętaj ze nie mozesz teraz skupiac się na złych myslach bo zeswirujesz... skarbie = pozytywne nastawienie to ponad połowa sukcesu, prawda? trzeba miec nadzieje ze bedzie dobrze i za wiele nie dumac na ten temat... trzymaj sie
goldstar19
18 października 2014, 12:55musisz mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze :) życzę powodzenia w dalszej walce i gubieniu kilogramów :)