Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
KOLEJNA BUTELKA WODY

POWIEM WAM SZCZERZE ŻE JUŻ CHYBA MÓJ ŻOŁĄDEK SIĘ PRZYSTOSOWAŁ DO TEGO DIETETYCZNEGO JEDZENIA...I NAWET NIE CZUJĘ TEGO OGROMNEGO GŁODU CO NA POCZĄTKU.
TYLKO TAK SOBIE NIERAZ MYŚLĘ ŻE JAK SKOŃCZĘ CYKL A6W (KOŃCZĘ DOKŁADNIE W MIKOŁAJKI)TO ZROBIĘ SOBIE UCZTĘ I ZJEM SAME TUCZĄCE JEDZONKO.WIECZORKIEM Z MOIM MISIEM KIEDY CÓRCIA BĘDZIE JUŻ SPAĆ KUPIMY SOBIE PIWKO I CHIPSY(DUUUŻA PAKA),PISTACJE,ZROBIMY DUŻO POPCORNU I OBEJRZYMY JAKIŚ FAJNY FILMY.NA DRUGI DZIEŃ ZALICZĘ KFC,ZJEM PIZZE I KEBABA.
TYLKO NIE WIEM GDZIE TO WSZYSTKO ZMIESZCZĘ I RACZEJ MÓJ ŻOŁĄDEK ZASTRAJKUJE.ALE POMARZYĆ MOŻNA.OCZYWIŚCIE JEŻELI DOTRWAM DO KOŃCA A6W I SCHUDNĘ JESZCZE PARĘ KILO.
DODAM JESZCZE ŻE TERAZ ZAJADAM SIĘ PYSZNĄ SAŁATĄ LODOWĄ Z POMIDORKIEM I ZIOŁAMI.
  • jedyna.w.swoim.rodzaju

    jedyna.w.swoim.rodzaju

    8 listopada 2011, 17:53

    Też uważam,że lepiej w nagrodę kupić sobie jakiś ciuch albo kosmetyk. Zjesz coś kalorycznego np. chipsy,a potem będzie Cię jeszcze bardziej ciągneło do tego niż przedtem. I się zacznie ;/ Lepiej nie ryzykować.

  • alyssaa

    alyssaa

    8 listopada 2011, 17:50

    Nie lepiej nagrodzić się czymś innym niż jedzeniem? Np. ciuchem? I podziwiam za wytrwałość!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.