Dawno mnie tu nie było. Dieta leżała odłogiem, ale święta i sylwester przeżyłam bez szkód. Mimo, że sobie nie żałowałam tylko pilnowałam glutenu. Dopiero po Sylwestrze poległam. Miałam zabieg w szpitalu i stres z tym związany nie pozwolił myśleć jasno. Jadłam co popadnie, wody prawie wcale i czuję się jak balon. Czekam jeszcze na wyniki i nadal mam nerwa, ale od dziś wracam na dietę przyśpieszającą metabolizm. A na prośbę znajomej, która planuje się przyłączyć mam opisywać swoje boje. Bo dieta jest dla niektórych skomplikowana, na początku nie mogłam się połapać z zasadami.
Dziś już złamałam dwie:
- wypiłam kawę, i to na czczo!!!!
- nie zjadłam śniadania w ciągu 30 minut od pobudki
- pewno złamię jeszcze zasadę wody. Tylko raz udało mi się wypić 3,5l wody
Plan na dziś:
- śniadanie: 3/4 szklanki kaszy jaglanej+ 1/2 szklanki jabłek uprażonych w mikrofali + cynamon
- II śniadanie - pomarańcza
- obiad - leczo bez tłuszczu, którego cały gar ugotowałam w zeszłym tygodniu i pomroziłam w pojemnikach. Do 13-tej się rozmrozi + owoc
- podwieczorek - owoc z I fazy
- tuńczyk w sosie własnym z warzywami z I fazy
Gruba-ska.Aneta
2 lutego 2015, 07:41Powodzenia Ci życzę :)))