Przez tydzień nie trzymałam diety. Złamałam chyba wszystkie zasady: jadłam słodycze, piłam kawę, wpadło kilka kromek chlewa. Waga bez zmian. Od dziś wróciłam. Wyłamałam się tylko po południu i dorwałam Red Bulla z automatu.Złapała mnie taka śpiączka, że głowa mi spadła przy biurku . Prawdę mówiąc to szłam też po batona, ale w momencie jak spadała puszka wszedł mój M. I tak coś palnął, dobrze, że ten baton nie zdążył wypaść. No i darowałam sobie.
W sumie zjadłam dziś:
1) 1/2 kubka kaszy jaglanej z podgrzanymi w mikrofalówce jabłkami i cynamonem - pycha!
2) Pomarańcza
3) 0,5 litra leczo bez tłuszczu, ale z mięsem. Gotuję tego gar i zamrażam w pudełkach. Pomysł ze strony http://szybkaprzemiana.pl/leczo-z-kurczakiem. Jak rano wyjmę z zamrażarki, to do 13-tej w pracy się rozmrozi a mikrofalówka zrobi resztę. Do tego trochę kaszy jaglanej i dowolne warzywa. A, i mandarynka
4) Pomarańcza
5) puszka tuńczyka w sosie własnym z ogórkiem zielonym i musztardą. jak będę głodna zjem jeszcze paprykę
I powiedzcie czy można na tym głodować?