Moi szefowie zawsze mówili, że wszelkie początki muszą być w środę albo w sobotę. Nie wiem czy to się ma również do spraw spoza biznesu ale mam nadzieję, że tak. Albowiem nastał nowy początek. Chociaż wczoraj dieta się zrypała, to dziś: po pierwsze zrobiłam M. sałatkę do pracy. O 5:30 rano. Sam potrafi wziąć tylko chleb, wędlinę i ewentualnie pomidora. A ma zalążki cukrzycy więc doszedł mi jeszcze jeden problem do obgarnięcia. A poza tym... Odwiozłam Syna na stację i zamiast zasiąść z kawą przed kompem poszłam na szybki spacer. Przypomniałam sobie, że poprzednim razem od tego zaczęłam i było ok. Więc próbuję znowu. Na razie było krótko - 20 minut, ale szłam tak szybko, żeby się dobrze zziajać. Teraz muszę zrobić coś do jedzenia dla siebie bo siedzę dziś w pracy do 19-tej.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.