Mimo wycieczki pomachałam jeszcze godzinę stawami na rowerku.
Od środy zaczynami się sajgon w pracy i nie będę już miała siły na nic, Nie rozumiem tylko jednego, tego wprowadzania przez dyrekcję wyścigu szczurów tam, gdzie każdy robił swoje i zawsze było zrobione wszystko i na czas, w moim wydziale na 100 procent.