Tym razem poszliśmy od dołu, od biblioteki mając nadzieję na ostatnie promyki słonka. Prawie się udało. Ponad 4km po śniegu i śliskim, poszłam z kijkami, bo wtedy nie trzeba tak bardzo patrzeć pod nogi.
W ogóle to w między czasie tak zwanym, haha byłam jeszcze w dwóch bardzo ciekawych miejscach ale to ruchowo nie było na akcję więc nie wiem, czy tutaj opisywać.