*za zgodą Aniki - dziękuję Kochana i łączę się "w bólu"... :)
"Czytam was kochane.
Dopinguję z całego serca.
Sama nie robię nic. Dosłownie NIC wielkie puste Nic...
Dopadła mnie depresja.
Zmuszam sie do wstania
zmuszam sie do pójscia do pracy
zmuszam się do pracowania
odbieram dzieci
i przestaję sie zmuszac
nie robię NIC
zmuszam się do zrobienia kolacji dla dzieci (*dla dziecka)
i znów przestaje sie zmuszać
Aż do rana....
Tak wygląda ostatnio moje zycie . Jedno wielkie NIC
pustka
samotnośc
beznadzieja
NICOŚĆ ... "
Tak dokładnie się czuję - tak, jak Anika ...
...Tyję...Waga w okolicach 80-tki... tragedia jedna wielka... choć nie obżeram się jakoś, tylko ruchu zero...
...depresja... brak poczucia bezpieczeństwa...
...na początku listopada czeka mnie rozprawa alimentacyjna... mąż jeszcze wielce obrażony... nic do niego nie dociera - jaką krzywdę wyrządził rodzinie...
....jestem w totalnej rozsypce... tylko konieczność chodzenia do pracy jakoś mnie trzyma - muszę zarabiać, bo mam kredyt na głowie na 30 lat...
...nawet do Małego nie mam cierpliwości... :(:(:((((((((((((((((
...dlatego też milczę i już sama nic nie wiem...
...kiedy skończy sie ta zła passa!!!!???... kiedyś musi się los odwrócić...
...trzymajcie kciuki...
mamaDamianka
24 listopada 2011, 14:57Co ise kochanie stało:((?Jestem z Tobą!Cięzkie jest życie ale trzeba wstać i iść dal;ej ,masz dla kogo zyc,pracować i być uśmiechnięta!
zoykaa
15 października 2011, 07:03moja mila...ja juz myslalam,ze Ciebie tu calkiem nie ma...ale jestes...zatem jestem z Toba...
Anika0810
5 października 2011, 11:31pisz tu, Często to pomaga. zawsze znajdzie sie jakas dobra dusza, która choć na chwilkę poprawi humor;) Wszystko sie ułozy, zobaczysz. Będzie dobrze;)) A na pocieszenie: tez mam kredyt na 30 lat i musze chodzic do pracy:))) Buziaki**