Po dwóch dniach wziełam sie ostro do cwiczeń i dietkowania i dziś było ważenie
ostatnio było 0,5 na plusie to myślałam , że przynajmniej wrócę do poprzedniej
wagi a skrycie liczyłam , że jednak coś spadnie choc trochę , żeby przesunąc pasek wagi a tu 0,3 na plusie :(( I się podłamałam tak się starałam wczoraj kręgosłup mnie bolał ale dodatkowe cwiczonka robiłam no i stąd ten zal ...
wiem wiem powiecie , że tak bywa , że czasem są skoki wagi , że w końcu
ruszy ale jak sie człowiek nastawi to tak to potem jest :) Chyba sie będę teraz ważyc co 2 tygodnie to może będzie lepiej :))
Jeszcze się wczoraj z mężem trochę pokłóciłam i ogólnie smutna byłam ...
Ale poszłam z dziecmi na 2,5 godz spacerek wiosenny wiaterek rozwiewał moje włosy i już ciut lepiej , Obiecałam Aleksowi , że pogramy w grę planszową więc
spadam .
Ps Dzięki za troskę szczególnie dla wkmagda pozdrawiam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
body {
background: #FFF;
}
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
bewu33
7 marca 2009, 22:28Eeee tam...Daj sobie spokój z tym co tygodniowym ważeniem.Tylko ci to humor psuje i podcina skrzydła.Mnie zawsze to denerwowało,dlatego teraz postanowiłam że będę się ważyć co 2 tyg.Ostatnio,ok.3lata temu jak schudłam 15 kg-wogóle nie ważyłam się!!!Raz na miesiąc,gdy poczułam jakiś większy luz w ciuchach.Zawsze byłam mile zaskoczona :)Nie wiem po co się tak stresować.Przecież nie będziemy się całe życie co tydzień ważyć? To by była przesada...Ja następne ważenie robię ostatniego dnia marca.Mam nadzieję że się będę cieszyć?! Na pewno...Tak więc Irenko -pięknie wyglądasz,schudłaś już super,więc na pewno damy radę jeszcze więcej.Zyczę nam powodzenia,buziaki!
grubasek855
7 marca 2009, 19:14ja także życzę Ci udanej walki z kilogramami, choć widzę, że idzie Ci świetnie:) Ps. Piękna z Ciebie kobieta:)
ElinkaK
7 marca 2009, 16:41NIe będę pisać że tak bywa bo sama o tym wiesz ale życzę uśmiechu na twarzy i niech zbliżająca wiosna napawa Cię świeżą nadzieją.Pograłabym w jakąś grę planszową ale nie mam żadnej oprócz scrable ale pograłabym z mężem bo Adaś za mały, ale z pewnością bedziemy z nim grać.Pozdrówki.
Ziza
7 marca 2009, 04:53Rozumiem Cie doskonale. Ale daj sobie szanse. Czasami nasz metabolizm jest tak spowolniony, że nawet nie zauważa, że my już nie jemy tłusto i zaczynamy ćwiczyć. Dopiero po jakimś czasie przychodzi ta chwila kiedy kilogramy powoli lecą, aż do następnego etapu. I wtedy trzeba zacząć się więcej ruszać. Myślę,że jestem właśnie w takim martwym punkcie i koniecznie muszę się zmobilizować żeby przeskoczyć następną poprzeczkę. Buziaki! Trzymam mocno za Ciebie kciuki:-)
wkmagda
6 marca 2009, 21:09są rewelacyjne! My odkryliśmy Osadników i gramy co weekend. Niestety ja zawsze jestem na końcu, ale zabawa jest super i integracja rodzinna na medal.