Mam nadzieję , że to wpłynie pozytywnie na nasze figury ... Rano znów
padało i wprawiło to mnie w kiepski nastrój ... Na szczęście już przestało
bo musze na kontrolę z dzieciakami iśc i trochę zakupów zrobic bo w
lodówce tylko światło ... Wczoraj do 0:30 oglądaliśmy z mężem "To nie
tak jak myślisz , kotku " uśmiałam się . Wczoraj śledź był i zgrzeszyłam
wypiłam 2 drinki :( W piątek ważenie mam nadzieję , że to nie wpłynie
negatywnie na mój tygodniowy bilans . Wieczorem jak wracałam z zastępstwa
znowu 2,5 km pieszo bo mi szkoda było czasu na autobus czekac ...
Mój mąż zamiast mnie pochwalic powiedział mi wczoraj cytuję : Cycki Ci
Kochana znikają ... A że brzuch w dużej mierze też zniknął to już nie zauważył
Ale takie te nasze Chłopy są . Ale sie nie przejmuję najwyżej push up sobie kupię . Idę troche na rowerek bo potem nie będzie kiedy , ściskam Was
mocno !!!!!!!!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
nefretari86
25 lutego 2009, 23:00Masz rację, rzeczywiście tak to jest z facetami. Ja jak tylko mówię, że zaczynam się odchudzać to od razu są jakieś dziwne spojzenia, a jak uda mi się zrzucić parę kilo to tracę motywację, kiedy słyszę tekst, ze za dużo mnie ubyło i że ąż nie się na moich kościach. Oczywiście do "cięcia" dużo brakuje hehe:) U ciebie widzę juz duże postępy, sama chciałabym mieć juz parę kilo za sobą, a niestety dopiero zaczynam:Pozdrawiam:) p.s. Jakoś inaczej tu u Ciebie, tak cieplutko, rodzinnie, nie tylko codzienne jadłospisy a również kilka słów "od siebie":)
andzinka1967
25 lutego 2009, 20:42jak fajnie tu do Ciebie pozaglądac , bardzo lubie czytać co napiszesz i czekam na nie z niecierpliwością.Podziwiam Cie ze tak ciężko pracujesz ja o 22 to juz spie , ale za to rano od 6 nie mam problemu ze wstaniem.tak sobie myslałam o twoich dzieciaczkach - czy aby nie za często chorują -może przydałoby sie im coś na uodpornienie.Mój mały też w pzredszkolu chorował ciągle a teraz od roku daje mu tran i chorował tylko 1 raz .Buziaczki
jagoosia
25 lutego 2009, 16:58Mój M... podobnie, chyba tak już mają... ;)) Ale i tak miło, że w ogóle zauważają jakieś zmiany ;) Tymczasem Tobie życzę dalszych sukcesów. Ja tez wskoczę sobie jeszcze na rowerek. Obiecałam sobie, że jeśli będe miała wolny dzień to wskoczę 2xdziennie po godzince. Tak więc biorę sie za siebie, nie ma przelewek :) Miłego po południa, pozdrawiam :))
ElinkaK
25 lutego 2009, 12:09Tak tak może niech faceci sobie silikony wprawią będą mogli codziennie podziwiać w lustrze, a nie głupoty gadać.NI emartw się mój mąż czasem nawet nie zauważy że u fryzjera byłam a na moje chudnięcie na razie nic nie mówi tylko pochwala zdrowy tryb życia a sam wcina kotleciki smażone na tłuszczyku jajeczniczki grzaneczki kiełbaski wszystko co może a i tak chudy,wrr. Ja już zaliczyłam dopołudniową wyćwikę.Życze miłego dzionka.