Gdzieś tam obok leci muzyka, bo Luiza włączyła telewizor. No I tak usiadłam do komputerka na chwilę. Ładnie dzisiaj, słonecznie, ale nie żeby az tak zabójczo gorąco - to nie jest. W niedzielę przyjechał mój były zięć....bo rozmawialiśmy...o nagraniu nam troche filmów, obiecal ,ze zrobi I przywiezie. No I przywiózł. Miał iść do Renatki zrobic cos tam z drukarką, ale że dzieci były u nas , to przyszedł od razu. Dobrze wyglądał - I nie wyglądało,ze pił - nie pił, siedział zupełnie spokojnie, mimo że dzieci piły piwo. Nie wyglądał,że walczy z soba albo ma jakąś chcicę. Nie - jest w porządku z nim. A wogóle, to juz rzeczywiście wiem co to za drzewo, nad którym sie tak zastanawiałam. To rzeczywiście jest czereśnia, a której nie poznałam, dlatego,ze to jest dzika czeresnia, tzw ptasia. Dopiero Daniel powiedział, ze to dlatego ,że ona nie była szczepiona, a ja mimo ,ze pochodze ze wsi, to zapomniałm,ze istnieje takowe coś,ze drzewa owocowe się szczepi. A mieliśmy tam w domu prawie hektar sadu, ojciec nasadził. - 70 arów sadu. To dużo się wiedziało o traktowaniu drzew co I jaak. A ja sie zastanawiałam co to jest, bo mimo,że kora wskazywała na czereśnie, to miałą zbyt cienkie gałłązki I była zbyt wysoka. No to przecież drzewka owocowe znam, - pamietam,że jak byłam w ciązy z najmłodszą ( mieszkałąm wtedy u mamy)to wlazłam na czereśniowe drzewo ,żeby narwac owoców. Ha....to człowiek był odważny...
A tak wogóle w temacie odchudzania, to staram sie jadac niezbyt obficie I nie łapczywie, waga wedlug przybliżonej okolo 92- 93, bo to na mojej która troche przekłamuje. Wciąz czekam na nową, z Avonu, bo ona -(Samira) dopiero 13-go zamówiła towary, wiec lada chwila będzie.W każdym razie idzie to powoli I opornie, z ta wagą. Zobaczymy....W ogródku mam troche do zrobienia, bo rozsiały sie takie krzewinki, trzeba to będzie wykopać, mogłam to zrobic wczesna wiosną, a teraz przez pare miesięcy to zmężniało I dostało grubszych korzeni,z ewyrwac juz tego nie mogę, a szpadla nie mam, ani sekatora. Może przyniesie sie cos od landlordki od córki, albo gdzieś. Ostatnio czyli w sobote jak wieszałm pranie w ogrodzie to widziałam taka śmieszną żabkę, ide do domu a ona szła tu tak jakby od ulicy. Czyżby przyszła do nas jakaś gościnnie. A dziwna taka - inna.Wyglądała jakby była w wojskowym ubraniu moro, taka żółto- zielona w ciapate łaty. Dziwne to, czyżby znak taki, że przyjdzie jakis książe ( córkę mam przeciez na wydaniu) Może książe, albo wojskowy?... (Trochę żartuję )... Będzie jakas stycznośc z takim kimś...?.No dobra, zobaczymy, chciałam zrobic jej zdjęcie, ale sie szamotałam, bez okularów do czytania niezbyt widzę , a wogóle nowy telefon - ucze sie nie wszystko płynnie potrafię...Tymczasem ona pokicałą wgłąb naszego ogródka I tyle ja widziałąm. Może siedzi tam w tej sadzawce/.... No I to by było na tyle - tyle tylko,że mamy co teraz oglądac z lektorem polskim. Mamy Dr House, którego bardzo lubimy, mamy tez Rancho , a I nie wiem co jeszcze , sporo filmów. Fajno....No I to by było na tyle... Pozdrawiam Was, tymczasem - Irena
Dorota1953
14 lipca 2015, 16:20Jakbyś ważyła 92, to by było bardzo dobrze:))) Ja pod swoją kosiarką znalazłam ropuchę. Była ogromna !!! Od razu jej zakomunikowałam, że nawet jakby była bardzo pięknym księciem, to nie mam jej zamiaru całować. Popatrzyła się na mnie jakoś dziwnie i poszła sobie :)
irena.53
14 lipca 2015, 17:06Zrozumiałą ....a kosisz sama trawę ?... No tak, czasami trzeba....No I tak sobie żartujemy z tymi żabami, czasami jest dobrze zatrzymać się I poobserwowac nature. Miłego dnia...
Dorota1953
14 lipca 2015, 17:30Sama koszę, bo to mi dobrze robi na schudnięcie :) Mam taką średnią kosiarkę spalinową. U mnie żaby na działce spotykam, ale przeważnie małe. Ta była wyjątkowo wielka i bardzo brzydka (oczywiście jej tego nie powiedziałam). I tak się cieszę, że nie od razu odpaliłam kosiarkę, bo zrobiłabym z żaby miazgę..................
irena.53
14 lipca 2015, 18:14No I tak - pięknego relaksu I chudnięcia życzę....