Ot tak sobie. Wolne dzisiaj więc piszę. Jak leci ....Aaa, ostatnio szukałyśmy kota, tzn ja szukałam w piatek, ona też, a razem byłysmy w sobotę na bardzo dużym wybiegu. Zeszłysmy wiele ulic, bo ktos tam powiedział czyli napisał na facebooku,że widział takiego kota gdzies tam ,troche dalej. Oj zeszłysmy się, jakies trzy godziny, musiałm dwa dni dochodzic do siebie po tym chodzeniu. Kota nie znalazłyśmy w tąże sobotę. Jednak w niedzielę kot wrócił - po pięciu dniach! ... Ot co, wrócił dziki, wygłodzony,zjadł puszkę tuńczyka w jedną minute, wyłozyłam drugą prawie zjadł, potem jeszcze coś to zjadl może w nocy może nad ranem kiedy wstaje by mi towarzyszyć w wybieraniu się do pracy. Teraz jest i duzo spi, wstaje tylko zmienia miejsce, bo musi sie wszystkimi swoimi ulubionymi miejscami nacieszyć. I beczy, domaga sie wiecej jedzenia, - wyglodził się. No I tak, a ja zaczęłam ćwiczyć od czwartku, poprzez piątek, sobotę. Niedziela odpoczynek, I poniedziałek, oprócz tych korekcyjnych , które nie bardzo sa mi potrzebne ale ćwicze sobie ,zeby miec takiego poganiacza, kogos, cos, bo mnie ma dopingować I zmuszać. Więc cwicze dwa razy dziennie po 15 minut. A inne cwiczenia zamierzam cwiczyc cztery razy w tygodniu, po godzinie. Na razie zaczęłam, idzie dobrze bo to pilates, wiec powoli, nie nadwerężam się, bo nie dałąbym rady takich siłowych.Zajęć mam duzo, bo te wszystkie moje czynności., które musze zrobić. Czyli cwiczenia, pielegnacja tej mojej twardziny skóry, wiec smaruje to sobie olejem dwa razy w tygodniu na gorąco olejem rycynowym, w pozostałe dni olejem z orzeszków ziemnych, musze trzymac to pare godzin to zawiniete, wiec nic nie mogę wychodzić bo bym ten bandaz zgubiła. Ale robię - I robie tez inhalacje z brandy dwa razy w tygodniu. Pisze notatki, sporo czytam, chociaz troche mniej w ostatnie dni, bo nie ma czasu. Cwiczenia , postanawiam tez spacerować. Ostatnio przyniosłam od córki cały wozek książek, wprawdzie takie różne niektóre nasze polskie klasyki, przeczytanie nie jeden raz, ale może zajrzy sie czasem jak juz nie bedzie co. Takie jak Pan Wołodyjowski, Potop, Czy Qowadis, jakis Warton, troche Josepha Murphyego, - jego znam, ale zawsze mozna zajrzec ponownie. A zaczęłam czytać książkę Aleksandra Litwinienki, wiecie ten - było o nim słychac pare lat temu, co obnazył te tajne sprawy I sprawki działan rosyjskich spec służb. Korupcji, związkach ze światem przestepczym, zabojstwach. No czytam, choc sprawa I w Polsce była głośna , az dosięgły go długie ręce KGB-stów I otruto go w Londynie.Więc tak wszystkiego po troche, swoje codzienne czynności. Duzą wage przykładam do wyleczenia tej twardziny skóry, bo to taka ciezka sprawa, na którą nie ma żadnej rady. Chciałąbym przed smiercia to wyleczyć . Dziwne co - paradox, wyleczyc sie ,żeby umrzec zdrowym.... Fajnie..Zaglądam tez czasami na wikipedie I staram sie coś pouczyć wiecej o ziołach, roslinach. Ksiązek jeszcz ew tym temacie nie kupiłam, jakos tak na wszystko to czasu brakuje. - - To tymczasem, - pogoda dzisiaj niby sloneczna, ale jest tez I chłodno, coby nie powiedziec zimno. Wiec pogrzałam w mieszkaniu. Bede siedzieć poucze się I o ziołach I angielskiego. Ostatnio jakos łatwiej mi wchodzi, (angielski) chyba mi sie cos w głowie odblokowuje I jakos mi to tak łatwiej... A mam taka bardzo mądrą książkę - Przewodnik po czasach". To tyle na razie - buziaki, pa - Irena
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
holka
20 maja 2015, 15:49Powodzenia i wytrwałości w postanowieniach! A kocur wyszumiał się i wrócił ;)
Dorota1953
19 maja 2015, 20:24Widocznie kotek poszedł (jak mówi mój maż na) na łajdactwo i jak się wybawił, to wrócił :) Ja tak miałam ze swoim kotem. Też przepadł na 3 dni, a on kastrat, wiec nie wiem gdzie łaził. Do tego ja wtedy miałam dwa duże psy. No i chodziłam po osiedlu z nimi, szukałam go i wołałam kici,kici..., a ludzie się za mną oglądali jak za jakąś stukniętą....Miłego wieczoru :)
araksol
19 maja 2015, 19:16Biedna kcia. Moja Ona tez dzis o mało nie uciekła. Znowu. Strasznie próbuje uciekać z domu. Chyba u tych ludzi co ja wyrzucili wychodziła na dwór...
irena.53
19 maja 2015, 19:35Oj tak, widze kochana,że strasznie kochasz te koty. Wielkie masz serce. A może ja wypuszczaj ....? Wróci przecież . Ale jeżeli sie obawiasz .... Serdeczności,pa
araksol
19 maja 2015, 19:37Nie mogę wypuszczać bo ulica ruchliwa obok...