Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień dobry
2 lutego 2014
Witam w niedzielę, w ładną niedzielę, bo naprawde pięknie dzisiaj, słonecznie u nas. Pewnie to tak już pod wiosnę - no I dobrze. Chociaż pod względem diety to bez różnicy, bo powinno nam iść w każdej porze roku, a to nie chce. Ostatnio z trzy dni miałąm jakieś jak to dzierwczyny mówią kompulsywne jedzenie, bo rzeczywiście więcej. Słabo to idzie , z ćwiczeniami także słabo, może się polepszy, bo córka zabiera sie za ćwiczenia, może mnie zmobilizuje, bo coś ostatnio nie mogę się zabrać, oprócz tego basenu czasem chodzenie też z kijami, ale to wszystko mało... A tak to normalnie, nauka angielskiego, pisanie notatek, a ostatnio przeczytałam Powroty nad rozlewiskiem,, bo odeszłam troche od tych tematycznych książek,,,żeby sie zrelaksować, choc oczywiście chciałam juz nagle przeczytać kilka , leżą I czekają np, Encyklopedia Uzdrawiania Edgara Caucy'ego, czy Głęboka prawda,,, czy dalsze ,,Rozmowy z Bogiem Walscha. I to tyle, reszta w normie, czekamy na dzidziusia, staram sie nie denerwować, tak właściwie to sie nie denerwuję, bo to nie mój styl, a poza tym wielka wiara mojej córki mnie uspokaja, I zapewnia ,że wszystko będzie dobrze. Pielęgniarka Kazala jej decydować, czy cesarka, czy naturalnie, ona wybrała naturalnie, a oni nikt za nikogo nie zadecyduje , bo ,żeby potem cos nie było. Jest pod zwiększonym ryzykiem,, bo pierwsza ciąża, to było wakum, ale wierzymy. I napewno wszystko będzie dobrze. Synek jeszcze w Polsce, drugi zjechał z tej delegacji z Radomia, teraz będzie w Gdańsku, pare dni zatrzymał się z drugim synem w Hotelu, a teraz juz wynajął sobie mieszkanie. I wierzę,że z wszystkim innym Bóg pobłogosławi, żeby zaprzestał tego popijania alkoholu. Wierzę w to, I to zostawi, będzie miał zdrowy stosunek do alkoholu, - wierze, bo we wszystkim Bóg nam błogosławi, to az się w głowie nie mieści, jak to idzie.... Dużo pracuję mentalnie nad różnymi sprawami, nad wyrównaniem u siebie różnych rzeczy, zachowań, różnego stopnia energii własnych. Itp. A z leczenia energią to zajmuję się mentalnie teraz jedna koleżanką, bo jeszcze tego dla niej nie robiłam, a już drugi rok ma zapalenie ścięgien. Chciałąm zostawić jej ta sprawę jak I to co robiła, ( niewłaściwego) bo niestety nasze zdrowie zalezne jest od różnego stanu naszej duszy, naszego wnętrza, postępowania, kierowania różnymi sprawami, więc zostawiłam ja bo tak trzeba było. Teraz juz jej pomoge .Tyle by było na teraz, bo wkrótce wychodzę o 12; 25, a jeszcze uczesać sie muszę, bo wzięłam kąpiel I schły mi włosy. To żegnam sie z Wami panie I dziewczyny - życząc Wam pięknej niedzieli. Miłego dnia - pozdrawiam, Irena