Mam wrażenie, że robię się dla wszystkich nieznośna. Na szczęście moja waga nieco ruszyła z 58 powoli robi się 57.40, 57.20 zmierzam, zmierzam małymi kroczkami do 57.00 myślę, że potem będzie coraz łatwiej, bo na razie kiedy efekty są małe i widoczne tylko dla mnie, to nie czuję tej satysfakcji.
Bardzo zmęczona zaczynam kolejny pracowity dzień.
Dzisiejsze posiłki
1.Śniadanie - owsianka 200
2. II śniadanie - pączek 300
3.obiad - kotlet schabowy 410, ryż 130, kapusta kiszona 22
łącznie 1062 kcl, później dodam jeszcze kolację, nie jest źle mimo tłuściutkiego czwartku
4. kolacja - pół pączka ( nie mogłam się powstrzymać) 150, kanapka z szynką i papryką 135
łącznie- 1350kcl ----> NIE jest tak źle, zwłaszcza że to tłusty czwartek, ale nie jest też rewelacyjnie