Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nowy początek ?


  Wiem, że nie mam ogromnej nadwagi. Wiem, że moja waga nie zagraża mojemu zdrowiu, ale wiem też, że patrząc w lustro nie widzę tej osoby, którą chciałabym widzieć. Mam dość tego co mi się we mnie nie podoba ( duży tyłek,cellulit, masywne uda, "nadęt brzuszek" itd, itd ) Mogę to zmienić, już raz to przecież zrobiłam. Brakowało mi tylko wsparcia, kogoś kto by docenił moje starania, być może dlatego przestałam widzieć sens w tym co robię i to co osiągnęłam zaprzepaściłam. W zeszłe wakacje ważyłam w najlepszym momencie 54 kg... CO SIĘ Z TYM STAŁO?! Nauka, praca i lenistwo - trzy grzechy główne, które doprowadziły do tego, że znowu waga alarmująco dobija do 60 kg. Wiem, że umiem się wziąć w garść i odchudzać, ale ciągle odkładałam to na jakiś inny termin, kiedy będę miała więcej czasu. Miesiąc temu stan mojego zdrowia pogorszył się i przeszłam poważną operację nogi czego skutkiem było  uziemienie, w skrócie przez 4 tyg nie mogłam podnieść dupy z łóżka. Przed chorobą, szpitalem, niepełnosprawnością itd, tyłam, ale choroba była definitywnym gwoździem do mojej trumny, ale sprawiła, że zaczęłam tęsknić za moją dawną sprawnością, której nie dostrzegałam i nie wykorzystywałam z powodów błahych, tęskniłam za jeżdżeniem na rowerze, możliwością pójścia na basen. Nagle w momencie,  w którym nie mogłam tego robić zaczęłam mieć na to cholerną ochotę. Zaciskałam zęby z bólu i próbowałam robić brzuszki, cokolwiek. Czułam, że gniję nie mogąc nic zrobić. Obecnie, dosłownie wstałam na nogi i odzyskuję siły. Oczywiście dużo kosztuje mnie powrót do rzeczywistości,chodzę jeszcze o kuli,  ale wierzę w to, że do wakacji 2014 uda mi się powrócić do zeszłorocznej wagi, NA KTÓRĄ z utęsknieniem spoglądam na zdjęciu :(
  • somebodymore

    somebodymore

    23 lutego 2014, 22:25

    Najważniejsze, że masz motywacje. Nie warto się poddawać! Trzymam kciuki :) Pozdrawiam!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.