Heej!
Wiem, że nie piszę dużo, brak czasu.. Klasa maturalna, nauka, zumba i ćwiczenia - jakoś muszę pogodzić..
Piszę do Was, bo nie mam się komu pożalić. JESTEM IDIOTKĄ.. Poznałam chłopaka, na początku jak się spotkaliśmy to gadaliśmy i ogólnie On chciał mnie pocałować, powiedziałam Mu, że nie robię tego tak od razu, ok zrozumiał.. Po kilku spotkaniach już się przytulaliśmy, całowaliśmy i było super, jak prawdziwa para chociaż nie byliśmy oficjalnie razem. Mówił mi, że jestem dla Niego idealna, ładna, mądra i kochana i że chyba się we mnie zakocha. Był u mnie w domu, rodzice Go polubili, w niektórych sytuacjach widział, że wstydzę się własnego ciała, powiedział, że przesadzam i Jemu pierwszemu zaufałam i się otworzyłam. Super, ale mi oczywiście coś musiało nie pasować. Codziennie wieczorami przez Niego płakałam, dlaczego? Sama nie wiem. No i Mu powiedziałam, że chyba nic z tego nie będzie, ja jakoś nie umiem z Nim być, nie umiem traktować Go inaczej niż przyjaciela. Nie ucieszyło Go to, ale przecież mnie nie zmusi. Powiedziałam to w sobotę.. Ogólnie od ok 3 lat byłam sama, chyba przyzwyczaiłam się do tego. Od niedzieli chodzę załamana jak głupia, prawie wcale nie jem, jest mi ogólnie niedobrze i mam dosyć wszystkiego, nie mogę przestać o Nim myśleć. Odkąd pamiętam marzyłam o miłości, wreszcie kogoś znalazłam i Go wypuściłam z rąk, brawo ja. Od tego czasu nie widziałam Go, ale wiem, że w poniedziałek spotkamy się w szkole, zobaczę Go i chyba się rozryczę..
Nie myślcie, że głupia gówniara się zauroczyła i wymyśla nie wiadomo co, ale serio dużo przeżyłam w życiu i wreszcie dosięgnęło mnie trochę szczęścia, a ja je wypuściłam z rąk. Jestem na zumbie to nie myślę o tym, bo coś mi zajmuję głowę, wracam do domu i jest to samo.
Tak się chciałam wyżalić..
zanta13
8 grudnia 2014, 20:48nie wiele o tobie wiem, ale mialam bardzo podobna sytuacje i w moim przypadku bardzo zalowalam pozniej swojej decyzji, ale dopiero jak poznal inna dziewczyne i teraz sa razem. Chyba dopiero docenilam co stracilam.
GammyGreen
4 grudnia 2014, 20:39bardzo dziękuje za ciepłe słowa , i gratuluje efektów (zdjęcia) :)
drlifestyle
4 grudnia 2014, 18:59heh, typowa kobieta ;P
Owczarkowa
4 grudnia 2014, 17:53Ja miałam prawie identyczną sytuacje, nie odzywam się do niego już 4 miesiąc i cierpię tak samo jak po rozstaniu (dla mnie to był przyjaciel). Wiem, że to ja zaprzepaściłam, ale staram się żyć dalej. Powodzenia kochana, może jeszcze zdołasz coś zrobić :).
Sylwestra1217
4 grudnia 2014, 17:38spotkajcie się, można wyczytać że to miłość:)
lovely19
4 grudnia 2014, 17:08Zrób coś! :) nie odpuszczam :) może to miłość Twojego zycia:P