Dzisiaj dzień minął w miarę pomyślnie. Jadłam mało, pojechałam na rowerze prawie 10 km na praktyki, narobiłam się jak zwykle i z powrotem 10 km. To już trzeci i ostatni tydzień praktyk ( do środy ) i wreszcie koniec :) . Wróciłam do domciu, zjadłam obiad i poszłam z koleżanką na piweczko. Wiem, że to kaloryczne, ale Ona jedzie do pracy za kilka dni i przez całe wakacje się nie zobaczymy raczej :(.. Szłam z Nią przez miasto, Ona szczupła, a ja świnka :(. Smutno mi, ale zarazem motywuje mnie to do dalszej pracy!
Wczoraj zrobiłam Skalpel z Ewą Chodakowską, nigdy się tak nie spociłam, ale uważam, że warto :D
Trochę mi się chcę płakać jak tak o tym wszystkim myślę, ale przecież nikt mnie nie zmuszał do jedzenia i nic nierobienia.
Wczoraj walczyłam z tym, aby nie jeść frytek, wygrałam :D
BUZIAKI CHUDZINKI I POWODZENIA ;*
AnielaKowalik
24 czerwca 2013, 20:38Brawo za pokonane frytki i szacun za skalpel! Pozdrawiam :)