Było lepiej i gorzej, ale to nie powód aby zrezygnować.
Może kiedyś wkońcu nauczę się nad wszystkim panować.
A póki co przede mną wiele prób - tych wygranych, jak i przegranych.
Mamy lipiec, potem sierpień, no i wrzesień...
To mój czas na prawdziwą metamorfozę.
Mam nadzieję, że w październiku zwitam na uczelni, a wszystkim oczy z orbit powypadają. Nie, nie robie tego dla innych, a przede wszystkim dla siebie.
W gruncie rzeczy lubie kształt swojego ciała, ale zależy mi na tym by było jędrne, a nie ociekające warstwą tłuszczu, który trzęsie się przy każdym ruchu.
Robie to własnie dlatego, że lubię siebie - więc wybieram zdrowie i dobre samopoczucie.
______________________________________________________________________
______________________________________________________________________
Pod koniec miesiąć dodam kalendarzyk, który prowadzę - jako podsumowanie jak mi poszło. Z czym sobie poradziłam, a co mnie pokonało.
KAŻDA POKONANA POKUSA
PRZYBLIŻA MNIE DO OSIĄGNIĘCIA CELU!
radmelka
4 lipca 2013, 22:49he he :) Masz to samo co ja - moją motywacją jest to żeby do października zmienić swoje ciało całkowicie - i fakt faktem : zaskoczyć wszystkich. Myślę że do października zdążymy przejść taką metamorfozę że aż będzie trzeba nam wymienić zdjęcie na legitymacji studenckiej he he :P NIKT NAS NIE POZNA :D buuuuahahahhah ^^
palinka1994
4 lipca 2013, 18:20To, że chcesz zadbać o swój wygląd świadczy o tym, że chcesz dla siebie jak najlepiej. Tak trzymaj!
chubbyann
4 lipca 2013, 14:52Robisz to dla siebie, ae przyjemnie będzie zobaczyć opadające kopary :D I tego Ci życzę!
laauraa
4 lipca 2013, 14:49ja jak próbowałam szparagi to po prostu je ugotowałam i zjadłam do obiadu z kurczakiem, obok innej sałatki ;) zielone są lepsze od białych i prościej się je robi bo nie trzeba obierać ;) a co do Twojego wpisu to wierzę w Ciebie! uda Ci się! ;*