Witajcie! Cześć! Hej!
Od poniedziałku mam dużo pozytywnej energii. Nie wiem czemu, bo przecież nasza kochana @ do mnie zawitała....
Uśmiecham się dużo, i jakoś... czuję siłę i motywację.
To dobrze!
Nie tylko motywacje do ćwiczeń, ale również i do nauki, do szkoły, do sprzątania, do przytulania, do całowania (mówię tutaj o swojej rodzince)
Nie mogę uwierzyć że to już miesiąc!
Jutro miałam się zważyć, zmierzyć....
Ale tego nie zrobię, ponieważ nie wiem czy wy też tak macie że przy @ brzuch robi wam się dwa razy większy, i czujecie się takie... nie wiem, no wiecie.. pufiaste?
Także, pomiary odkładam na za tydzień.
Ostatnio super męczę pośladki....
moje marzenie...
To znaczy, męczę.. robię ćwiczenia po których moje pośladki płaczą, że tak powiem:
Brazylijskie Pośladki Ewy Chodakowskiej, oby dwie części, i zaraz potem, Mel B pośladki. Oprócz tego robię 'normalny' trening; na zmianę raz Turbo Spalanie a raz Secret. Tak o to wyglądają moje ćwiczenia. Nic więcej, nic mniej (mel b robię dopiero od paru dni).
Podam Wam wczorajsze, i dzisiejsze menu, ponieważ wiem jak bardzo idzie się takim czymś zainspirować. Ja np, dzięki wpisowi jednej z moich ulubionych tutaj osóbek 'OutOfReach' mam przepis na pyszny ''domowy budyń'' z kaszy jaglanej.
Wczoraj:
śniadanie:
Dwie kanapki z chlebkiem razowym, szpinakiem i jajkiem, i parę pomidorków koktajlowych.
Drugie śniadanie:
Zielone smoothie: szpinak, jarmuż, gruszka, jabłko oraz listki mięty
Przekąska:
Zwykła kanapka z sałatą, szpinakiem, szynką, serem, ogórkiem, i serkiem na kanapki typu Almette
Obiad:
Placuszki z cukinii z sosem ogórkowo-czosnkowym
Kolacja:
Szejk proteinowy
A dzisiaj na śniadanie miałam moją ulubioną owsiankę, czyli jabłko, mleko, płatki owsiane górskie, rodzynki, oraz orzechy brazylijskie.
A na drugie śniadanie miałam ten właśnie budyń z kaszy jaglanej- dodałam trochę mleka migdałowego oraz słonecznik, i zjadłam jedną mandarynkę.
Postanowiłam coś zacząć robić..
Zaczęło do mnie docierać, że mogę być kim tylko chcę być. Mogę robić i mieć cokolwiek chcę.
Nie przyjdzie to łatwo, i poprzez nic nierobienie, nic nie zyskam...
Jesteśmy kowalami swojego losu, i to od nas zależy jak ono będzie wyglądać.
Chcemy mieć super ciało?
To chyba oczywiste że bez żadnych wyrzeczeń i ciężkiej pracy tego nie osiągniemy.
Chcemy mieć dobrze płatną pracę? Mieć swój własny dom? Pozwolić sobie na wakacje w ciepłych krajach?
Narzekając, nie ucząc się, nie pracując tego nie osiągniemy!
W życiu nic nie przychodzi łatwo..
Najważniejsze jest żebyśmy wyobraziły sobie jak chcemy wyglądać, i gdzie być za 10 lat...
Moim marzeniem jest świetna sylwetka... szczupła talia, duże krągłe pośladki, smukłe nogi, silne ramiona...
Moim marzeniem jest silna osobowość- dużo pozytywnej energii, radości z niczego, okazywanie miłości, tego żebym nie płakała przez nieistotne rzeczy... Chcę być odporna na krytykę... Chcę być pozytywną osobą która będzie dla kogoś motywacją, inspiracją..
Moim marzeniem jest ukończenie studiów.. Nie jestem jeszcze w 100% przekonana jaki to ma być kierunek, chociaż myślę o prawie...Ale chciałabym być pierwszą osobą w mojej rodzinie która pójdzie na studia, i się nie podda... I będzie z siebie dumna.
Moim marzeniem jest, kiedyś, ukończenie kursu na trenera personalnego.. Potem, dietetyki. Potem, robienie coś w tym kierunku- nawet jako hobby. A kiedyś, może nawet uda otworzyć mi się swoje własne studio fitness...
Moim marzeniem jest pozostać w dobrym kontakcie z moją rodziną. Zabrać ich kiedyś na wakacje, np do Hiszpanii... Chciałabym żeby byli ze mnie dumni..
Ja chce być z siebie dumna.
Tak, są to marzenia, ale przecież marzenia się spełniają. Trzeba tylko super ciężko pracować, robić coś w tym kierunku, pracować, nie poddawać się! Powoli, po kroku, do celu. Ze wszystkim.
Tak chcę podsumować środę.
Mam nadzieję ze dobrze się trzymacie. Postaram się dzisiaj nadrobić w waszych pamiętnikach, poznać tutaj jakieś nowe osóbki. Przecież wszystkie walczymy o to samo. Wspólne wsparcie i motywacja tylko nam tą drogę ułatwią.
Pozdrawiam!
Kolorowa7
14 lutego 2016, 19:49Apetycznie ;)
czarnaOwca2014
10 lutego 2016, 23:26Świetny wpis. Jest bardzo duzo racji w tym co piszesz. Jesli same sie nie wezmiemy to nikt tego za nas nie zrobi.
winter_beats
10 lutego 2016, 19:14Super się czyta Twój wpis, bardzo dobrze działa na motywację :) Mam wrażenie, że w przeważającym czasie odchudzania i ćwiczeń odżywasz :) I tak powinno być, nie poddaj się tym razem, to ja tez się będę trzymać :)
winter_beats
10 lutego 2016, 19:16Aha, polecam Ci trochę później zainteresować się obciążnikami na nogi, wykonuję z nimi niektóre ćwiczenia z Mel B pośladki i daje o wiele bardziej w kość. Można zacząć od 1 kg na nogę, ja teraz mam 1,75 i 2,5 kg i to naprawdę daje dość fajny wycisk :)
infinitylady
11 lutego 2016, 19:38Chyba my wszystkie tak troche odzywamy. Ale masz racje, czuje sie zupełnie inną osoba, od miesiąca nie martwię sie połowa rzeczy, nie przejmuje sie opinia innych, i żyje i robię wszystko dla siebie. I ta motywacje zawdzięczam rownież i Wam. I serdecznie Ci dziękuje za polecenie mi obciążników- wcześniej o tym nie myślałam. Teraz sama zaczęłam rozglądać sie za nimi! :D
OutOfReach
10 lutego 2016, 17:17Ojej kochana ale mi miło :D masz cudowne plany, marzenia, a z takim nastawieniem musi się udać! jestem z Tobą :) razem damy radę! poza tym ja jak mam @ to też mam większy brzuch także to chyba normalne. pomierzymy się po @ i zapewne będą super efekty! a w ogóle to chyba dzisiaj się zsynchronizowałyśmy, bo też jadłam na śniadanie owsianke z jabłkiem hehe :D trzymaj się cieplutko :*
spelnioneMarzenie
10 lutego 2016, 14:08podoba mi sie twoje podejscie ;-)