Nadal nie wierzę.....
Przecież nienawidziłam biegać!
Kiedyś nie mogłam przebiec nawet kilometra bez wypluwania płuc!
Bałam się biegania, unikałam go....
A teraz-
zrobiłam swoje pierwsze w życiu 7km!
Co prawda nie był to jakiś szybki bieg- był to bieg taki w którym bardzo się nie męczyłam, byłabym w stanie spokojnie rozmawiać z osobą mi towarzyszącą (teoretycznie, w takim tempie najlepiej spala się tkankę tłuszczową, a na tym mi zależy!)
Ale i tak jestem z siebie dumna :)
Dla mnie to nie lada wyczyn.
Mam nadzieję, że jestem dla Ciebie przykładem, że da się pokonać nawet największe słabości... Da się pokonać strach oraz lenistwo!
Wystarczy chcieć.
Wystarczy znaleźć w sobie motywacje...
Wystarczy uwierzyć, że może Ci się udać.
To jest już połowa sukcesu!
Wystarczy wstać z kanapy- ZROBIĆ COŚ CZEGO INNYM NIE CHCE SIĘ ROBIĆ!
Łatwo jest spędzić piątkowy wieczór przed telewizorem z tabliczką czekolady oraz chipsów.
Trudniej jest wstać, włączyć trening, iść pobiegać, spocić się, i na kolacje zjeść owsiankę (w sumie to bardzo kocham!)
Tylko potem NAM JEST ŁATWIEJ POKAZAĆ SIĘ W BIKINI NA PLAŻY. CZUĆ SIĘ PEWNYMI SIEBIE.
Czy to nie jest warte tego?
Czy nigdy nie chciałaś poczuć się super atrakcyjna?
Żeby opadły wszystkim szczęki na Twój widok?
Żebyś nie mogła przestać spoglądać w lustro- a nie go unikać?
Pamiętajmy, że gdyby to było łatwe, to każdy by to zrobił.
A więc to dużo o nas świadczy.
PS! Uwaga- dzisiaj leci mój drugi tydzień bez żadnych słodyczy!!
A jeszcze dwa tygodnie temu gdybym nie zjadła czegoś słodkiego to bym normalnie oszalała!
Wszystko się da! :)
UDA NAM SIĘ!
Całuski!
paula15011
1 maja 2015, 13:12Super motywujesz :) Oby było więcej takich wpisów! :* a i gratuluję kochana :)
_battlefield
30 kwietnia 2015, 15:52Gratulacje!
kachna_grubachna
29 kwietnia 2015, 23:14pomyśl o bieganiu i pomaganiu :) podrzucam link https://vitalia.pl/challenges/21011903
judipik
29 kwietnia 2015, 21:12Wielkie Gratulacje!!! Udało Ci się szybciej niż myślałaś :) Buziak za to :* A ja dziś byłam na 5 kilometrowym spacerze. Ciężko mi było się ruszyć, ale jednak poszłam i jestem z siebie dumna :)
infinitylady
29 kwietnia 2015, 21:14I ja z Ciebie też! :) Nie myślałaś może żeby zacząć biegać? Przecież 5km na spacerze to naprawę świetny dystans! :) Cieszę się że powoli przełamujesz lody! Jestem dumna z Nas obu! :) Przesyłam największy uśmiech na świecie! :*
judipik
30 kwietnia 2015, 09:53Kiedyś myślałam o tym i nawet troszkę sobie biegałam, ale zapał minął i chęci też. Teraz nie nastawiam się do niczego. Wszystko wyjdzie z czasem, bo mój umysł bardzo często płata mi figle i robi wszystko, żeby sabotować moje plany :/ Na razie ustalam sobie z dnia na dzień jakiś plan i staram się go realizować, choć wczorajszy spacer był spontaniczny, dlatego pewnie na niego poszłam ;) Buziaki :*