Dzisiaj trochę wam się pożalę.
Mam chyba serdecznie wszystkiego dosyć.
Słuchania że jak niby zawsze się cos o mnie prosi to łapię ''focha''.
Np, dzisiaj. Mówiłam mamie jak źle się czuję, i że zaraz położę się spac. Zaczęła mi mówić co mam wziąć/ wypić żeby poczuć się lepiej. Tak też zrobiłam.
Schodzę na duł, i słyszę że mam zgrać zdjęcia z telefonu na kartę.
Odpowiedziałam że chciałam się położyć.
Słyszę, że no to okej,
Odpowiedziałam że nie, zrobie to.
Poszłam od siostry wziąć telefon. Zaczęła mówić że nie wie gdzie on jest, a sekundę temu wysłała mi mój number z telefonu na facebook'a. Mówię; To może wstań, i wtedy zobaczysz że jest pod tobą.
Słyszę od niej '' Ale mówię Ci że nie wiem gdzie on jest!!''
Wstała- telefon był pod jej leniwym tyłkiem.
Tata wchodzi, zaczyna na mnie krzyczeć o co ci chodzi? Masz jakis problem?
Masakra.
Tak zawsze jest. Jestem usmiechnięta, szczęsliwa, poćwiczyłam, jestem pełna energii, a jedna osoba, i to najbliższa potrafi mi popsuć cały dzień, cały humor.
Bo uwierzcie mi, ja naprawdę jestem wesołą osobą. W szkole cały czas słyszę od nauczycieli że jestem osobą która CAŁY czas się usmiecha.
Ale jest naprawdę ciężko, jak w okół sami pesymisci, nienawidzący życia, zmęczeni nim, z fochiem na wszystko i wszystkich.
Nawet w domu zawsze cos sie musi stac zebym dostała po uszach, i miała podkowę na twarzy.
DOBRA. To tyle z narzekania! :)
Dzisiaj trening zrobiłam :)
Zakwasy były. Ostre :)
Też zjadłam zdrowo.
Ale do końca szczęsliwa nie byłam.
Mam nadzieję ze u Was lepiej.
Lecę spac, czuję się strasznieeeeeeeeee.
Dobranoc :)
judipik
19 listopada 2014, 07:38Kochana Ty moja, nie martw sie az tak tym wszystkim. Zdystansuj sie, bo jeszcze przyjda czasy, gdzie spotkaja Ciebie naprawde ciezkie chwile. Oczywiscie tego Ci nie zycze, ale takie jest zycie, sama zreszta zauwazysz. Fakt dorosli sa zmieczeni tym zyciem, cos o tym wiem i przez to nie potrafia normalnie, spokojnie rozmawiac. Wiem cos o tym :( To nie znaczy, ze chca krzyczec, ale to jest jedyna najprostrza metoda, ktora znaja na wyladowanie emocji, co w zaden sposob ich nie tlumaczy, ale niestety tak jest. Moze powinnas im to na spokojnei wytlumaczyc, choc pewnie i tak to nic nie da, ale sprobowac warto. Nastepnym razem po prostu rob swoje i nie bierz do siebie tego wszystkiego tak na powaznie. Jak to mowia jednym uchem wpusc, a drugim wypusc. Wiem, brzmi strasznie, ale zebys nie zwariowala w tym swiecie, to najlepiej od razu sie tego ucz, bo mi zajelo, to zbyt duzo czasu, przez to teraz jestem taka znerwicowana. Wszystko za bardzo bralam do siebie...A to, ze jestes wesola Dziewczyna, to juz dawno zauwazylam, dlatego tym bardziej nie bierz wszystkiego do siebie, a bedzie Ci sie latwiej zylo :* Przepraszam za brak polskich znakow, ale pisze z komputera Meza, ktory ma norweska klawiature i nie chce mi sie jej zmieniac ;) Trzymaj sie :*