Święta, święta i po świętach. NARESZCIE !!!!!!! ;)
W świąteczne dni mam słabość do sernika mojej mamity (który na szczęście króluje na stole 'tylko' dwa razy do roku) oraz białego chleba z prawdziwym masłem, swojską wędlinką i przepyszną ćwikłą od babci. Dodatkowo wiadomo, różne inne smakołyki, niekoniecznie lekkie i zdrowe ;) Jutro detox, a resztki tam gdzie ich miejsce - do śmietnika.
Przed świętami za namową mojej A. zrobiłam analizę na v. Pomiary itp. Wiedziałam, że nie jest kolorowo, ale nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak.. Okazało się, że wróciłam do tego wszystkiego złego, od czego niegdyś zaczynałam. Magiczna '7' z przodu, co przy moim wzroście powoduje, że jestem wielką śniegową kulą ;] Figura na szczęście nie typowa kula, ale wszędzie za dużo. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Tym bardziej, że wiem, że potrafię :) Niewiele ponad rok temu było 57. Pofolgowałam. Teraz za karę będzie 53.
Trzymajcie kciuki, od jutra ja i moje uda vel. parówy idą w ruch.
Elyse30
29 marca 2016, 13:43Trzymam kciuki ze wszystkich sił!!! Damy radę! Ja też dopiero zaczynam :)
CookiesCake
29 marca 2016, 12:03Trzymam kciuki ;)
catwoman92
29 marca 2016, 08:07Mamy taką samą wagę wyjściową ;) na pewno ci sie uda!!!