Hej dziewczyny,
Dziś chciałam się pochwalić moim pierwszym sukcesem niezwiązanym stricte z dietą. Otóż dziś pierwsze efekty ćwiczeń. Może i nie są spektakularne, ale czuje że moje ciało jest bardziej jędrne i napięte. Najbardziej cieszy mnie fakt, że wytrwałam ze swoim słomianym zapałem i osiągnęłam to w 3 tygodnie. Ćwiczyłam ukochany skalpel Ewy Chodakowskiej. Myślę że to dobry początek.
Jeżeli chodzi o dietę to świąteczne przysmaki dały o sobie znać na wadze. Jednak nie dam się zwariować, nie traktuje tego jako porażki i koncentruje się na nowym roku, co do którego mam ogromne nadzieje. Moim postanowieniem noworocznym jest wytrwanie w zdrowym odżywianiu i ćwiczeniach, a moim mottem przewodnim jest hasło SYSTEMATYCZNOŚĆ, którą już dziś przyklejam nad biurkiem razem z wizualizacją wymarzonej sylwetki.
Pozdrawiam wszystkie poświąteczne Fajterki ;),
Inasea
PS. Nie dam się zwieść swoim podszeptom, że skoro dostałam na święta słodycze to nie mogą tak bezkarnie leżeć i się zmarnować ( ooooo nie ! ), dlatego już poluje na dzieciaki, aby te słodycze rozdać ;).
Małgosia
29 grudnia 2014, 13:22Super! :) Haha, do mnie też słodycze mówią po Świętach. ;-)