Nadal jestem u rodziców. Niedawno postanowiliłam zabrać rodziców do fajnej restauracji. Specjalnie nie jadłam śniadania żeby się kalorycznie zmieścić. Zamówiłam mało dietetyczne danie, bo placek po węgiersku z sarniną. Niebo w gębie, ale, że żołądek już nie duży i mimo, że nie jadłam śniadania to dałam radę zjeść tylko połowę a druga połowa weszła na kolację już w domu i do tego dołożyłam sobie sporo warzyw. Tak danie się prezentowało.
Pewnie niewielu z was mieszka blisko moich rodziców, ale w Samolonowie jest fajna restauracja. Nazywa się Sosnova. Jedzonko jest fenomalne. Solomonowo jest dość blisko Powidza. Polecam całym sercem to miejsce. Jeśli będziecie blisko to radzę się tam udać.
W przyszłym tygodniu ma być dalej piękna pogoda i planujemy jeszcze wypad nad jezioro. Humor jest, nie jest źle. Jakoś się ustabilizowało. Waga lekko spadła. Nie ma w tym okresie spektakularych spadków, ale czekam sobie spokojnie. Postęp nie jest linearny. Teraz idę robić gulasz z papryką który zjem z makaronem konjac, bo niestety dziś nie ma wyjścia do knajpy :P
PACZEK100
23 września 2023, 20:24Wygląda fajnie, w sumie nigdy nie jadłam.dziczyzny. Udanego weekendu:)
Berchen
23 września 2023, 18:18pogoglowalam i widzialam ten lokal w google map. pieknie, super jedzenie, sciagne sobie pomysl na rybe z warzywami i makaronem. Niestety to nie moj region jak jestem w PL, pozdrawiam:)
Babok.Kukurydz!anka
23 września 2023, 16:36Będąc na Węgrzech zdziwiłam się że gulasz to co innego niż w Polsce. Podobnie paprykarz. Mimo wszystko jakoś wolę polski paprykarz, choć ostatnio ciężko o dobra jakość bo producenci dla oszczędności dają wszędzie za dużo ryżu i prawie wcale ryby.... Zamiast się smarować, trzeba kroić nożem.